piątek, 7 czerwca 2013

25. Nathan część 5

      Poszliście do jego domu.Pokój dla Jasona znajdował się u góry, Było tam łóżeczko, przewijak, fotel bujany, półka z ciuszkami  i pieluchami, kosmetykami dal dzieci i kojec. Weszłaś tam z synkiem i zajęłaś się nim. Usiadłaś na fotelu bujanym i nakarmiłaś syna. Bujałaś się w fotelu dopóki Jason nie zasnął. Położyłaś dziecko do łóżeczka i zeszłaś na dół, do kuchni. Stanęłaś na progu i patrzyłaś jak Nathan robi dla was coś do jedzenia i picia. Dopiero po chwili cię zauważył.
-Jason śpi. Co przyszykowałeś?
-Kieszonki drobiowe ze szpinakiem.
-Ale ty przypalałeś nawet wodę na herbatę. -zaśmiałaś się
-Tak... ale musiałem się czymś zająć, więc poszedłem na kurs gotowania.
-Strasznie burczy mi w brzuchu....
-To chodź już. Bo mi z głodu umrzesz.

     Podeszłaś do stołu i usiadłaś na krześle.  Nathan obsłużył cię i po chwili usiadł na przeciwko ciebie. Rozmawialiście o tym co robiliście przez te 6 miesięcy. Gdy skończyliście rozmawiać było już po 22.00
-Zasiedziałam się. Musimy już iść.
-Nigdzie nie idziesz. Zostajesz tutaj.
-Nie mam się w co ubrać. Nie mam piżamy, szczoteczki....
-Coś się u mnie znajdzie. Zadzwoń do Toma i powiedz, że zostajesz u mnie.
-Ale nie mam ciuszków dla Jasona.
-A widziałaś tą stertę ciuszków na szafeczce? Zostajesz i tyle. O tej porze ktoś może wam coś zrobić. A tego nie wybaczyłbym sobie.
-Dobra. Niech ci będzie...
-Obiecuję, że cię nie wykorzystam. -uśmiechnął się i po chwili przytulił- Będę spał w drugim pokoju.
-Dziękuję. Pójdę do Jasona.
      Oderwałaś się i wyszłaś. Sytuacja w kuchni trochę cię przerosła. Bałaś się, że gdy Nathan cię pocałuje, to nie skończy się tylko na  całowaniu.
       Otworzyłaś drzwi pokoju dziecięcego. Zaglądnęłaś do synka-smacznie spał. Usłyszałaś skrzypnięcie drzwiami. Po chwili poczułaś jak ramiona Nathana oplatają twoją talię. Oparł głowę na twoim ramieniu.
-Jak on słodko śpi.- powiedział  szeptem
-Śpi tak jak ty.
-Skąd to wiesz?
-Spałam przecież z tobą.
-To były piękne czasy.....
-Muszę mu przerwać ten piękny sen.
-Dlaczego?
-Muszę go umyć. Zawsze robię to o tej porze. Kąpiemy się razem.
-Dlaczego?
-W moim starym mieszkaniu często nie było ciepłej wody. Dlatego myliśmy się razem.
-Tutaj nie brakuje ciepłej wody. Idź go wykąpać, a ja przyszykuje dla ciebie jakieś rzeczy na przebranie. Później go uśpię, a ty weźmiesz kąpiel
-No, dobra.

2 komentarze: