czwartek, 27 czerwca 2013

31.Nathan dla Karoliny cz.3

Bez perspektywy
-Tak. to jest państwa dziecko.
   Nathan patrzył na monitor zafascynowany obrazem. Tak bardzo pragnął tego dziecka i chciał by Karola wróciła do niego. Ona chciała tylko by Nathan przestał być wiecznym dzieckiem. Skończył już 20 lat!
 
   Nathan
-Chodź ze mną.- wyciągnąłem do niej rękę
-Gdzie mnie zabierasz?
-Niespodzianka.
    Ruszyliśmy do mojego auta. Szarmancko otworzyłem jej drzwi samochodu. Szybko przeszedłem na miejsce kierowcy. Wyjechaliśmy z parkingu przychodni i ruszyliśmy w stronę miejsca, gdzie wszystko się zaczęło.
   Co chwila spoglądałem na nią. Bardzo za Karolą tęskniłem i nie mogłem się pogodzić z jej odejściem.
-Nathan, gdzie mnie porywasz?- zapytała patrząc na mnie.
-Mówiłem, że to niespodzianka.- puściłem jej oczko, a mój uśmiech rozpromienił wnętrze wozu.
-Nie lubię niespodzianek. Dobrze o tym wiesz!- złączyła swoje brwi, a usta zacisnęła w cienką linię.
-Wiem, dlatego to niespodzianka.- schyliłem się do schowka, by wyciągnąć mój nowy nałóg- gumy do żucia.
-Patrz jak jeździsz!- wrzasnęła Karola.- Chcesz mnie zabić?- złapała się nerwowo za brzuch
-Was? Nigdy.- wziąłem do buzi dwa listki gum.
-Więc... -zaczęłam lecz jej przerwałem
-Chcę być odpowiedzialny za ciebie i nasze dziecko, ale ty mi to utrudniasz.
-Bo masz się zmienić.... A jak odwidzi ci się bycie ze mną?? Zostanę sama z dzieckiem. - skrzyżowała ręce na piersi- Tępo myślałam...... -przerwała patrząc na krajobraz za oknem
-Co myślałaś?
-Że się zmieniłeś. -popatrzyła na mnie swoimi oczami. Były w nich łzy.
-Bo się zmieniłem. Dorosłem i spoważniałem. Kończę z piciem, paleniem, imprezowaniem na rzecz zmieniania pieluch i wstawania w nocy.
-Ale ty jesteś sławny.... Śpiewasz w zespole.
-Ale zespół to nie tylko ja!-podniosłem na nią głos- Nie przeszkadzała ci wcześniej moja kariera.
-Bo nie było dziecka!-podłapała mój ton
-Chcesz powiedzieć, że gdyby nie ono, to nie odeszłabyś??
-Jak możesz tak mówić? Chcesz zrzucić na mnie winę? Jeste.... Byliśmy ze sobą ponad 6 lat, a od 3 mieszkaliśmy razem. Po prostu rutyna w naszym związku niszczyła go. Twoje nałogi, twoje zdrady, twoje trasy.... Czy zabrałeś mnie kiedyś ze sobą, tak jak Siva Nareeshe, albo Tom Kelsey? Nie! Potrzebowałeś tylko ładnej buźki na galach i tyle.
-Kurwa. Przestań! -umiała doprowadzić mnie do szału- Teraz to ty zrzucasz na mnie winę. Chciałem cię chronić przed fotoreporterami. Kelsey i Nareesha są sławne, ale ty nie. Nie chciałem by plotki zniszczyły nasze życie.- zatrzymałem samochód i wysiadłem.
     Wziąłem 3 głębokie oddechy. Moje ciało było całe napięte. Nic nie było w stanie go rozluźnić. Oparłem się o auto, zamknąłem oczy i jeszcze raz głęboko wciągnąłem powietrze do płuc i je przytrzymałem. Po chwili powoli je wypuściłem. Poparzyłem tępo przed siebie. Kochałem ją i tęskniłem za jej osobą. Nasze kłótnie też kochałem. Była piękna, gdy się złościła....

Karolina
   Nie zmienił się. Dalej jest takim dupkiem, takim jakim był. Czy go kocham.... Szaleje za nim. Tak jak pierwszego dnia, gdy przyszedł do naszej klasy spóźniony i jedyne miejsce wolne było koło mnie. Najpierw była przyjaźń a potem miłość.
   Otarłam łzy i wyszłam ze samochodu tak jak on. Podeszłam do niego i przytuliłam. Tęskniłam za jego dotykiem, pocałunkami. Dotknęłam delikatnie jego policzka. Po jego ciele przeszedł dreszcz.  Ciało, które przed chwilą było spięte rozluźniło się pod wpływem mojego dotyku.
Wspięłam się na palce i pocałowałam delikatnie jego usta. Ramiona Natha owinęły się dookoła mojej talii, przyciągając do siebie moje ciało. Dłonie zatopiłam w jego włosach i ciągnęłam je delikatnie. Jęknął i łapczywie zaczął znów mnie całować. Oderwał nasze usta i położył głowę na moim barku, wypuścił powietrze, przyprawiając mnie o dreszcze.
-Kocham cię.-wyszeptał mi w szyję


1 komentarz: