wtorek, 11 czerwca 2013

27. Nathan dla Karoliny

-Nathan, nie zatrzymuj mnie.
-Karolina, błagam....
-Muszę odejść, bo tak będzie najlepiej.
    Nathan i ty jesteście parą od liceum. Byłaś z nim na dobre i złe, chociaż tego złego było więcej. Ale ostatnio to przegiął!
    Przyszedł do domu pijany jak byli twoi rodzice. Zrobił ci straszną awanturę a na koniec nazwał cię puszczalską. Sam nie jest świętoszkiem. Zdradzał cię na prawo i lewo. Od tego zdarzenia minęły 2 dni.
-Mogłam ci wiele wybaczyć, ale nie to.
-Co znowu zrobiłem??
-Nathan. Po prostu nie pasujemy do siebie.- skłamałaś
-Naucz się lepiej kłamać. Cos zrobiłem źle??
-Tak, Nathan- spuściłaś głowę- Po prostu daj mi odejść.
-Nie.- zamknął drzwi na klucz.- Nie wiem co zrobiłem, ale przepraszam za wszystko....
-Traktujesz mnie jak śmiecia.- wydusiłaś to z siebie- a teraz daj mi odejść.
-Nie, dopóki tego nie naprawię.
   Przerzucił przez ramię i zaniósł do waszej sypialni.
-Nathanie Jamesie Sykes, postaw mnie na ziemi.
-Nie.
     Po chwili postawił cię na ziemi, a ty uderzyłaś go w brzuch. Chłopak zwijał się z bólu a ty uciekłaś. Już byłaś na ganku, gdy poczułaś silne pociągnięcie do tyłu.
-Puść mnie.
-Nie. Musimy porozmawiać.
-Nic nie musimy. Po prostu daj mi odejść.
-Jesteś najwspanialszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała.
-Nathan, jeszcze wczoraj nazwałeś mnie szmatą. Wszystko ci wybaczyłam, lecz nie to.
-Wybacz mi jeszcze raz i spróbujmy od nowa.
-Nie Nathan... to była ostatnia szansa. Miałeś się zmienić, ale złożyłeś pustą obietnice.
-Przecież wiemy oboję że się kochamy. Chyba ze cos się zmieniło...
-Z moje strony nic. Kocham cię jak na początku. Zadzwoń jak dorośniesz- wzięlaś walizki i odeszłaś
     Zostawiłaś mu na stoliku tylko krótki liścik i zdjęcia.


" Nathan  Kochanie    Kochany Nathanie, najdroższy
Nie chciałam by to tak wyszło. Będziemy mieli dziecko. Tam jest zdjęcie usg. Proszę, odezwij się jak dorośniesz do roli ojca.
             Kocham cię Karolina"


3 komentarze: