poniedziałek, 31 grudnia 2012
piątek, 28 grudnia 2012
3. Max +18
To mój pierwszy imagin +18 więc miejcie wyrozumiałość.
Przyszłaś do domu swojego chłopaka Max`a. Jego mama cię wpuściła.Poszłaś do jego pokoju. Znajdował się u góry. Gdy pokonałaś krępe schody pchnęłaś ciężkie, dębowe drwi.Obeszłaś cały pokój szukając ukochanego. Za białych drzwi łazienki dobiegł odgłos prysznica. Usiadłaś na łóżku i cierpliwie czekałaś. Po chwili prysznic ucichł. Max wyszedł przepasany tylko w granatowy ręcznik. Krople wody spływały mu po kaloryferze. Wyglądał jak młody bóg. Pierwszy raz widziałaś go w takim wydaniu.
-Oj, przepraszam.-Powiedziałaś i odwróciłaś wzrok
- Zaraz wracam.- powiedział twój chłopak
Po jakiś 5 minutach wyszedł z łazienki ubrany tylko w czarne bokserki, które wystawały z jeansów.
-Wiesz co dziś za dzień?-zapytał
-Nie.
-Nasza rocznica. Misiek zapomniałaś??
Przybliżył się do ciebie. Nogi miałaś jak z waty. Nie zauważyłaś kiedy zamknął drzwi na klucz. Zaszedł cie od tyłu. Poczułaś na sobie jego zmysłowy zapach. Cała drzałaś.Musnął cię delikatnie w szyję.
-Uszczęśliwię cię dziś.-powiedział i założył ci na szyję wisiorek z waszymi inicjałami.
-Piękny. -powiedziałaś z zachwytu.- Ale ja nie mam nic dla ciebie.
W tym czasie odwrócił cię ku sobie. Staliście oko w oko. Max zaczął cię całować. Już zaczynał rozpinać zamek od twojej sukienki gdy zapytał:
-Chcerz tego?
-Jak nic innego. - odpowiedziałaś- A co z twoją mamą?
-Wyjeżdża na weekend. Mamy wolą chatę.
Już rozpiął twoją sukienkę, która zsunęła się na podłogę Nie pozostałaś mu dłużna i rozpięłaś mu rozporek od spodni.Wziął cię na ręce i delikatnie położył na łóżku obdarowując cię milionem pocałunków.Całował twoje usta, szyję, brzuch. Teraz to ty jesteś na górze. Całowałaś jego nagi tors. Max po woli rozpinał ci stanik. Ściągłaś mu spodnie, a on jednym szybkim ruchem, obrócił was tak, że to on był na górze.
-Masz gumki??
-Pewnie.
Rozpiął ci stanik i rzucił go na drugi koniec pokoju. Teraz nie tylko całował usta szyję czy brzuch ale również biust.Rolę znowu się zmieniły. Razem ściągnęliście twoje stringi i jego bokserki. I znów znalazł się na górze. Wchodził w ciebie powoli. Czułaś fajerwerki. Był twój pierwszy raz. Dużo o nim rozmawialiście.Nic cię nie bolało, twój Max nie chciał cię skrzywdzić. Nie zauważyłaś kiedy twój ukochany przyśpieszył.Gdy już oboje doszliście Max położył się obok ciebie a ty położyłaś swoją głowę na jego klatce piersiowej. I tak zasnęliście.
Rano, gdy się obudziłaś Max był przy tobie.Czułaś się bezpiecznie.
*****
Od tego czasu minęło 3 lata. Ciągle wracasz myślami do tej chwili. Max jest wspaniałym mężem. Razem wychowujecie córkę Betty i czekać na narodziny Jamesa.
Przyszłaś do domu swojego chłopaka Max`a. Jego mama cię wpuściła.Poszłaś do jego pokoju. Znajdował się u góry. Gdy pokonałaś krępe schody pchnęłaś ciężkie, dębowe drwi.Obeszłaś cały pokój szukając ukochanego. Za białych drzwi łazienki dobiegł odgłos prysznica. Usiadłaś na łóżku i cierpliwie czekałaś. Po chwili prysznic ucichł. Max wyszedł przepasany tylko w granatowy ręcznik. Krople wody spływały mu po kaloryferze. Wyglądał jak młody bóg. Pierwszy raz widziałaś go w takim wydaniu.
-Oj, przepraszam.-Powiedziałaś i odwróciłaś wzrok
- Zaraz wracam.- powiedział twój chłopak
Po jakiś 5 minutach wyszedł z łazienki ubrany tylko w czarne bokserki, które wystawały z jeansów.
-Wiesz co dziś za dzień?-zapytał
-Nie.
-Nasza rocznica. Misiek zapomniałaś??
Przybliżył się do ciebie. Nogi miałaś jak z waty. Nie zauważyłaś kiedy zamknął drzwi na klucz. Zaszedł cie od tyłu. Poczułaś na sobie jego zmysłowy zapach. Cała drzałaś.Musnął cię delikatnie w szyję.
-Uszczęśliwię cię dziś.-powiedział i założył ci na szyję wisiorek z waszymi inicjałami.
-Piękny. -powiedziałaś z zachwytu.- Ale ja nie mam nic dla ciebie.
W tym czasie odwrócił cię ku sobie. Staliście oko w oko. Max zaczął cię całować. Już zaczynał rozpinać zamek od twojej sukienki gdy zapytał:
-Chcerz tego?
-Jak nic innego. - odpowiedziałaś- A co z twoją mamą?
-Wyjeżdża na weekend. Mamy wolą chatę.
Już rozpiął twoją sukienkę, która zsunęła się na podłogę Nie pozostałaś mu dłużna i rozpięłaś mu rozporek od spodni.Wziął cię na ręce i delikatnie położył na łóżku obdarowując cię milionem pocałunków.Całował twoje usta, szyję, brzuch. Teraz to ty jesteś na górze. Całowałaś jego nagi tors. Max po woli rozpinał ci stanik. Ściągłaś mu spodnie, a on jednym szybkim ruchem, obrócił was tak, że to on był na górze.
-Masz gumki??
-Pewnie.
Rozpiął ci stanik i rzucił go na drugi koniec pokoju. Teraz nie tylko całował usta szyję czy brzuch ale również biust.Rolę znowu się zmieniły. Razem ściągnęliście twoje stringi i jego bokserki. I znów znalazł się na górze. Wchodził w ciebie powoli. Czułaś fajerwerki. Był twój pierwszy raz. Dużo o nim rozmawialiście.Nic cię nie bolało, twój Max nie chciał cię skrzywdzić. Nie zauważyłaś kiedy twój ukochany przyśpieszył.Gdy już oboje doszliście Max położył się obok ciebie a ty położyłaś swoją głowę na jego klatce piersiowej. I tak zasnęliście.
Rano, gdy się obudziłaś Max był przy tobie.Czułaś się bezpiecznie.
*****
Od tego czasu minęło 3 lata. Ciągle wracasz myślami do tej chwili. Max jest wspaniałym mężem. Razem wychowujecie córkę Betty i czekać na narodziny Jamesa.
środa, 19 grudnia 2012
2. Tom
Umówiłaś się z Tomem u niego w ogrodzie, bo miał ci coś ważnego do powiedzenia. Dwie godziny przed spotkaniem zaczęłaś się szykować. Znasz go z widzenia. Nie przepadałaś za nim. Kiedyś na lekcji angielskiego przesiadła go nauczycielka za gadanie. I tak się z nim zakumplowałaś. Od tego czasu jesteś w nim po uszy zakochana!
Przyszłaś do niego do domu o 20.00. Otworzyła jego mama, z którą minęłaś się w drzwiach. Poszłaś od razu do ogrodu, bo miałaś nadzieję, że tam spotkasz chłopaka, na którym ci zależało.
Chodząc alejkami ogrodu myślałaś nad tym co on chce ci powiedzieć.
-Długo czekasz?- wyrwał cię z rozmyśleń głos Toma
-Nie.
-Chodź za mną.
Poszłaś bez wahania.
-Ale zamknij oczy.-powiedział
Uszliście kawałek.
-Mogę już odsłonić oczy?
-Teraz, to tak.
Niedaleko domu Tom przyszykował koc, świece i truskawki.
-Wow, ale cudnie.
-A tu masz podusie pod główkę.- oznajmił, pokazując swoją wysportowaną klatkę piersiową.
Staliście chwilę w ciszy. w końcu on ją przerwał:
-(T.I.), słuchaj uważnie tego co mam ci do powiedzenia.
-Dobra.
-Kiedyś byś była dziewczyną, z którą spędziłbym noc i odszedł bez słowa. Ale dzięki tobie się zmieniłem. I to dziwne to co powiem....
-Wyduś to z siebie...
-Chyba ..... zakochałem się w tobie.
- Ja to czuję od dawna.
Wzięłaś go za rękę. Popatrzył na ciebie tym wzrokiem, w którym się zakochałaś. Nagle zaczął padać deszcz. Chciałaś biec do domu ale on cię zatrzymał.
-Co ty robisz wariacie??
-Ciiiii.......
Zaczęliście tańczyć w deszczu. Nagle on przybliżył się do ciebie i zaczął całować. Zawsze marzyłaś o pocałunku w deszczu. Ale wasz pocałunek był taki namiętny, pełen uczucia. Staliście do czasu, kiedy deszcz przestał padać.
***
Ty i Tom obchodzicie swój mały jubileusz. Masz dla niego niespodziankę. Zostanie ojcem. Cieszysz, że masz go przy sobie w trudnych momentach życia.
Przyszłaś do niego do domu o 20.00. Otworzyła jego mama, z którą minęłaś się w drzwiach. Poszłaś od razu do ogrodu, bo miałaś nadzieję, że tam spotkasz chłopaka, na którym ci zależało.
Chodząc alejkami ogrodu myślałaś nad tym co on chce ci powiedzieć.
-Długo czekasz?- wyrwał cię z rozmyśleń głos Toma
-Nie.
-Chodź za mną.
Poszłaś bez wahania.
-Ale zamknij oczy.-powiedział
Uszliście kawałek.
-Mogę już odsłonić oczy?
-Teraz, to tak.
Niedaleko domu Tom przyszykował koc, świece i truskawki.
-Wow, ale cudnie.
-A tu masz podusie pod główkę.- oznajmił, pokazując swoją wysportowaną klatkę piersiową.
Staliście chwilę w ciszy. w końcu on ją przerwał:
-(T.I.), słuchaj uważnie tego co mam ci do powiedzenia.
-Dobra.
-Kiedyś byś była dziewczyną, z którą spędziłbym noc i odszedł bez słowa. Ale dzięki tobie się zmieniłem. I to dziwne to co powiem....
-Wyduś to z siebie...
-Chyba ..... zakochałem się w tobie.
- Ja to czuję od dawna.
Wzięłaś go za rękę. Popatrzył na ciebie tym wzrokiem, w którym się zakochałaś. Nagle zaczął padać deszcz. Chciałaś biec do domu ale on cię zatrzymał.
-Co ty robisz wariacie??
-Ciiiii.......
Zaczęliście tańczyć w deszczu. Nagle on przybliżył się do ciebie i zaczął całować. Zawsze marzyłaś o pocałunku w deszczu. Ale wasz pocałunek był taki namiętny, pełen uczucia. Staliście do czasu, kiedy deszcz przestał padać.
***
Ty i Tom obchodzicie swój mały jubileusz. Masz dla niego niespodziankę. Zostanie ojcem. Cieszysz, że masz go przy sobie w trudnych momentach życia.
wtorek, 11 grudnia 2012
1. Nathan
Nathana znasz tylko ze słyszenia. Jego siostra jest twoją najlepszą
przyjaciółką. Nigdy nie ma go w domu gdy ty przychodzisz do Jess.
Pewnego dnia zapukałaś do domu Jess. Otworzył ci przystojny brunet.
Pewnego dnia zapukałaś do domu Jess. Otworzył ci przystojny brunet.
- Tak??-zapytał się
- Jestem (t.i.). Przyszłam po Jess.-odpowiedziałaś.
-Wejdź.- zaprosił cie do środka i obdarzył najwspanialszym uśmiechem na świecie.
- O, już jesteś! Zaraz schodzę- krzyknęła twoja przyjaciółka
-Nie śpiesz się. Ja się nią zajmę-odpowiedział swojej siostrze
Weszliście do kuchni. Chłopak dał ci sok do picia, a on napił się wody. Pomyślałaś, że Jess się nie śpieszy, więc zaczęłaś rozmowę.
-To ty jesteś Nathan? Dużo o tobie słyszałam. Więc w końcu wiem jak wyglądasz.
-Nawzajem. Jess mi mówiła, że jesteś jej najlepszą przyjaciółką.-odpowiedział Nathan
przeszedł koło ciebie. Poczułaś mocny zapach jego perfum. Były takie męskie. W tej chwili przyszła Jess.
-Idziemy??- zapytała
-Słuchajcie może pójdziemy do kina?- zaproponował chłopak
-Jasne!- odpowiedziałaś- Ale ty stawiasz bilety i popcorn.
-Dla was wszystko.- zaśmiał się brunet
Ubrałyście kurtki i ruszyłyście do drzwi. Nathan już czekał przy samochodzie. Jak dżentelmen otworzył wam tylne drzwi samochodu. Ruszyliście. Przez cała drogę plotkowałaś z Jess o Nathanie. On co chwila zerkał na ciebie w lusterku. Po 15 minutach byliście pod kinem. Znowu otworzył wam drzwi i poszliście do kasy. Jak obiecał zapłacił za bilety i popcorn. W kinie usiadłaś obok przyjaciółki, a chłopak za wami.
Film się już zaczął.
W połowie filmu wstałaś i chciałaś wyjść, lecz w ciemności ktoś cię pocałował. Zapach perfum wydał ci się znajomy. Wychodząc z sali zastanawiałaś się kto to mógł być?? Chwilę później z sali wyszedł Nathan ze swoim uśmiechem na twarzy. Podszedł do ciebie i spojrzał ci w oczy. Dopiero teraz zauważyłaś jakie ma piękne oczy. Zatopiłaś się w nich.
-Jesteś niesamowita.- powiedział
Zaczął cię powoli przysuwać do siebie. Prawą ręką objął ci talię a lewą odgarnął twoje włosy. Wasze usta w końcu się spotkały. Uświadomiłaś sobie, że to on pocałował cię w korytarzu.
-Podobasz mi się. Nie chcę już być sam. Nie wiem co mnie strzeliło. Znam cię od kilku godzin a już coś do ciebie czuję.- powiedział.
-To się nazywa miłość od pierwszego wejrzenia. Też mi się podobasz. A nawet wiem kto za tym stoi...- powiedziałaś. Nathan ci przerwał i znowu cię pocałował.
Czułaś, że Jess na coś z tym wspólnego. Poszliście na sale i usiedliście na swoich miejscach . Oglądałaś dalej film, gdy usłyszałaś szept przyjaciółki.
-Wiedziałam, że do siebie pasujecie. Ty sam, on dopiero zerwał z dziewczyną. Szczerze to nigdy jej nie lubiłam.
-Dziękuję!- wyszeptałam tylko.
******
Minęły 3 lata od kiedy ty i Nathan jesteście razem. Planujecie wspólną przyszłość. A Jess się cieszy widząc was razem.
- Jestem (t.i.). Przyszłam po Jess.-odpowiedziałaś.
-Wejdź.- zaprosił cie do środka i obdarzył najwspanialszym uśmiechem na świecie.
- O, już jesteś! Zaraz schodzę- krzyknęła twoja przyjaciółka
-Nie śpiesz się. Ja się nią zajmę-odpowiedział swojej siostrze
Weszliście do kuchni. Chłopak dał ci sok do picia, a on napił się wody. Pomyślałaś, że Jess się nie śpieszy, więc zaczęłaś rozmowę.
-To ty jesteś Nathan? Dużo o tobie słyszałam. Więc w końcu wiem jak wyglądasz.
-Nawzajem. Jess mi mówiła, że jesteś jej najlepszą przyjaciółką.-odpowiedział Nathan
przeszedł koło ciebie. Poczułaś mocny zapach jego perfum. Były takie męskie. W tej chwili przyszła Jess.
-Idziemy??- zapytała
-Słuchajcie może pójdziemy do kina?- zaproponował chłopak
-Jasne!- odpowiedziałaś- Ale ty stawiasz bilety i popcorn.
-Dla was wszystko.- zaśmiał się brunet
Ubrałyście kurtki i ruszyłyście do drzwi. Nathan już czekał przy samochodzie. Jak dżentelmen otworzył wam tylne drzwi samochodu. Ruszyliście. Przez cała drogę plotkowałaś z Jess o Nathanie. On co chwila zerkał na ciebie w lusterku. Po 15 minutach byliście pod kinem. Znowu otworzył wam drzwi i poszliście do kasy. Jak obiecał zapłacił za bilety i popcorn. W kinie usiadłaś obok przyjaciółki, a chłopak za wami.
Film się już zaczął.
W połowie filmu wstałaś i chciałaś wyjść, lecz w ciemności ktoś cię pocałował. Zapach perfum wydał ci się znajomy. Wychodząc z sali zastanawiałaś się kto to mógł być?? Chwilę później z sali wyszedł Nathan ze swoim uśmiechem na twarzy. Podszedł do ciebie i spojrzał ci w oczy. Dopiero teraz zauważyłaś jakie ma piękne oczy. Zatopiłaś się w nich.
-Jesteś niesamowita.- powiedział
Zaczął cię powoli przysuwać do siebie. Prawą ręką objął ci talię a lewą odgarnął twoje włosy. Wasze usta w końcu się spotkały. Uświadomiłaś sobie, że to on pocałował cię w korytarzu.
-Podobasz mi się. Nie chcę już być sam. Nie wiem co mnie strzeliło. Znam cię od kilku godzin a już coś do ciebie czuję.- powiedział.
-To się nazywa miłość od pierwszego wejrzenia. Też mi się podobasz. A nawet wiem kto za tym stoi...- powiedziałaś. Nathan ci przerwał i znowu cię pocałował.
Czułaś, że Jess na coś z tym wspólnego. Poszliście na sale i usiedliście na swoich miejscach . Oglądałaś dalej film, gdy usłyszałaś szept przyjaciółki.
-Wiedziałam, że do siebie pasujecie. Ty sam, on dopiero zerwał z dziewczyną. Szczerze to nigdy jej nie lubiłam.
-Dziękuję!- wyszeptałam tylko.
******
Minęły 3 lata od kiedy ty i Nathan jesteście razem. Planujecie wspólną przyszłość. A Jess się cieszy widząc was razem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)