czwartek, 15 sierpnia 2013

Z nim będziesz szczęśliwsza....

On- gangster, który zrobi wszystko, by dostać to co chce.
Ona- księżniczka gangsterskiego świata.
 Są parą, ale co się stanie, gdy ona dowie się prawdy? Co jeśli, on się tylko nią bawił? A co jeśli on tylko na początku chciał ją tylko wykorzystać?
A jeśli tylko on będzie w stanie ją uratować, a ona jego?

Zapraszam już na pierwszą część imagina! 



PROLOG
 Mam na imię Natalia, dla znajomych Nati. Mam niecałe 20 lat i cudownego chłopaka Toma Parkera, który ma 3 największy gang w Bolton. Jestem z nim już prawie 2 lata. Pierwszy największy gang The Highway założył mój ojciec, który stał się ojcem wszystkich gangów i to ode mnie zależy z jakim mamy dobre stosunki., drugi to Łasice, a trzeci to Niepokonani-gang Parkera. 
Tom już 6 razy mnie zdradził, ale nie potrafię bez niego żyć. Każdą zdradę mu wybaczam, bo na tym polega miłość. 
Więc zaraz wam opowiem co zdarzyło się w przeciągu roku! 

niedziela, 11 sierpnia 2013

45. Nathan część 9

2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ
-Tak, ale trzeba naszym synem się zająć. -zaczęłaś
-Nasz syn, nasze dziecko, wszystko nasze.
-No już tak się nie podniecaj. Jak wspomniałam trzeba Jasona przewinąć. A to zadanie dla super taty.
-Właśnie dla super... Ej! To o mnie mowa.
-Dajesz tatuśku. -klepnęłaś go w tyłek
-A to za co?
-Na zachętę. -pocałowałaś chłopaka
-A to?
-W nagrodę. Później zobaczysz co mam dla ciebie.
-Wracam za chwilę.
         Ty poczułaś się niedobrze. Od razu pobiegłaś do toalety i całą zawartość żołądka zwymiotowałaś do ubikacji.
-To chyba nie to o czym myślę.
        Wzięłaś  z szafeczki test ciążowy. Nathan już wrócił do waszego pokoju. Po piętnastu minutach wyszłaś do ukochanego z plastikiem w ręce.
-Co to?
-Test... Nathan. On jest pozytywny.-pokazałaś chłopakowi wynik. -Będziemy mieli drugie dziecko.
-Milenke?
-Tak.
-Albo Toma?
-To już nie Nathan?- uśmiechnęłam się
-Nie... Tom albo James.
-A czemu Tom jeśli można spytać?
-Bo Tom nas znów połączył. Poradzimy sobie.
-I pomyśl, że za dwa tygodnie zostaniesz moim mężem.
-Myślę, że trzeba to uczcić.
-W jaki sposób?
-Zobaczysz. A teraz chodź do mnie.- przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.


2 tygodnie później
    Stałaś przed ołtarzem w sukni ślubnej.  Trzymasz za rękę swojego ukochanego.
-Jeśli jest ktoś, kto zna powód dlaczego tych dwoje nie może zawrzeć związku małżeńskiego, niech przemówi teraz lub zamilknie na wieki.
-Ja się sprzeciwiam! -usłyszałaś głos za sobą.
    Wszyscy się gwałtownie odwrócili do tyłu. W drzwiach kościoła stała Emily.
-Czemu droga córko? -zapytał ksiądz
    Emily stała i patrzyła na ciebie. Uśmiechnęła się złowieszczo.
-Pan młody spał ze mną.
-To wiem. Ale to było dawno. Wybaczyłam mu to.
-A.. to jej kocie nie powiedziałeś?
-Czego mi nie powiedziałeś?
-Sam chciałbym to wiedzieć.
-Jestem w ciąży. Ostatni raz spaliśmy ze sobą 3 miesiące temu. A wczorajszą noc spędził ze mną, mówiąc, że z nikim mu nie było tak dobrze jak ze mną i tylko mnie pragnie.
- To nie może być moje dziecko, bo ostatni raz spaliśmy, gdy jeszcze byłaś w ciąży. W 5 miesiącu, to rok temu. Potem już się z nią nie widziałem. Tom może potwierdzić. Kochanie, chyba nie wierzysz tej wariatce?
-Wariatce? Mówiłeś, że jej nie kochasz.
-A to ciekawe... Jakby mnie nie kochał, nie brał by ślubu ze mną.
-Właśnie! Kocham tylko T.I. Czemu tym nam to robisz?
-Czemu? Ty się jeszcze pytasz czemu?
-To ty ze mną zerwałaś. Daj mi ułożyć sobie życie z kimś kogo kocham.
              Stałaś tak i przysłuchiwałaś się kłótni byłych kochanków. Padło dużo przekleństw. W końcu Emily wyszła z kościoła a Nathan wrócił do ciebie.
-Możemy kontynuować?-zapytał ksiądz
-Mogę porozmawiać z narzeczonym na osobności?
-W zachrystii.
-Dziękuję ojcze. -powiedziałaś i poszłaś do zacisznego miejsca z ukochanym
-Nathan, co to miało być?-spytałaś po chwili ciszy -O czym ona mówiła?
-Jest chora psychicznie. Chyba jej nie wierzysz?
-Ja.. nie wiem komu mam wierzyć. -spuściłaś głowę -Powiedz prawdę. Spałeś z nią?
-T-tak, ale bardzo dawno temu.
-Dobra, wierzę ci. Kocham cię i ufam.
-To chodź i wyjdź za mnie.
-Ale dlaczego to zmyśliła? -nie dawałaś za wygraną
-Nienawidzi mnie i ciebie. Gdy z nią byłem, myślałem tylko o tobie, a zapominałem o niej. Pewnie ma mi to złe.
-Teraz liczy się nasza rodzina. To co jest tu i teraz.
            Pocałowałaś go, a Nathan zaczął podciągać do góry twoją suknię.
-Nathan... to dom boży...


-________________________________________________________________________________

ZAPRASZAM JUŻ NA OSTATNIĄ CZĘŚĆ TEGO IMAGINA!!!!!!


wtorek, 6 sierpnia 2013

44. Nathan dla Karoliny cz. 10 OSTATNIA!

Karolina

15 miesiący później

    Wszystko było gotowe: suknia ślubnakościółsala na weseleobrączkipan młodybukiet, a nawet Jason. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Za 4 miesiące rodzina Sykesów się powiększy. Tak jestem w ciąży z Nathanem. I nawet nie zdajecie sobie sprawy jak trudno było mi znaleźć idealną suknię na ślub. Mój ukochany skacze z radości. Przez te 5 miesięcy pomagał mi. Dowiedzieliśmy się przez przypadek. Poszłam tylko na badania kontrolne, a tu taka niespodzianka. Mała Lucy już jest oczkiem w głowie tatusia.
-Gotowa jesteś córciu?- spytała mama
-Tak! Ruszajmy.
      Do kościoła podjechaliśmy karetą. Jak w jakieś bajce. Organista zaczął grać marsz weselny (wiecie o co chodzi). Nathan odwrócił się jak wszyscy i spojrzał na mnie.  W końcu podeszłam do ołtarza.
-Kto oddaje tę kobietę temu mężczyźnie?-spytał ksiądz
-My.-odpowiedzieli moi rodzice
       I zaczęło się. Ściskałam rękę Nathana. Patrzyliśmy sobie w oczy. To był bardzo piękny moment w moim życiu. To dziś staniemy się mężem i żoną. Zawsze tego chciałam. 
-Czy jest ktoś kto zna powód by tych dwoje nie mogło się połączyć?- zapadła cisza.- A więc powtarzajcie za mną.
-Ja Nathan biorę Ciebie Karolino za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
-Teraz ty Karolino
-Ja Karolina biorę Ciebie Nathanie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
   Wymieniliśmy się obrączkami i powtarzaliśmy dalej po księdzu. Najpierw Nathan:
-Karolino przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Teraz ja:
-Nathanie przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. 
-Ogłaszam was mężem i żoną. Możesz pocałować małżonkę.
      Nathan podniósł mój welon i namiętnie pocałował. Weszliśmy przed kościół i ruszyliśmy w stronę karety. Nią udaliśmy się na wesele. Nathan przeniósł mnie przez próg. Zaczęły się tańce, zabawy, śpiewy. Nagle mój mąż razem z The Wanted wszedł na scenę.
-To prezent dla mojej ukochanej żony. Karolino, kocham cię.- Nathan usiadł przy pianinie.


 I zaczął Max
She aims a smile with the safety off
And she's not afraid to use it
She holds my gaze just long enough
For me to feel like I'm gonna lose it

Później Tom


And I know that she knows
That I know what she's doing to me
And she knows when she calls
I'll fall for her every time

I refren wszyscy


Cos I'm wrapped I'm wrapped around 
Her perfect little finger
And I'm trapped inside the cell
Of every sound she makes
She is my weakness
She is my weakness

Jay zeszedł ze sceny i porwał mnie na sam środek parkietu


A look from her is like oxygen
How would I keep breathing 
Without her
She breaks a whole as she looks away 
Now my heart ain't beating 
Without her

Nathan podszedł do mnie i śpiewał dalej


And I know that she knows
That I know what she's doing to me
And she knows when she goes 
I'll come for her every time

Cos I'm wrapped I'm wrapped around 
Her perfect little finger
And I'm trapped inside the cell
Of every sound she makes
She is my weakness
She is my weakness

 I znówJay


I know it might sound crazy 
But I don't wanna let go (oh oh)
Now I don't mind spending every night
if you don't let go (oh oh)

I know it might sound crazy 
But I don't wanna let go (oh oh)
Now I don't mind spending every night 
if you don't let go (oh oh)

Tutaj Nathan zastąpił Maxa


She’s weakness

Taak i to też Nathan zaśpiewał


Cos I'm wrapped I'm wrapped around 
Her perfect little finger
And I'm trapped inside the cell
Of every sound she makes
She is my weakness
She is my weakness


Rzuciłam mu się na szyję. Wszyscy krzyczeli "GORZKO, GORZKO" 

     Po weselu poszliśmy z Nathanem na spacer. W pewnej chwili przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Przytulił do siebie i patrzyliśmy na pełnię. 
     Na następny dzień pojechaliśmy w podróż poślubną z Justinem na Majorkę. 

5 MIESIĘCY PÓŹNIEJ
-Nathan, mamy córeczkę. -powiedziałam przez telefon.
     Mój mąż jest w trasie, naszym synem zajmują się moi rodzice i Karen. 
-Będę niedługo z tobą. -powiedział i się rozłączył

       Następnego dnia Nathan był już przy moim łóżku jak się obudziłam.
-Jak się masz?
-Urodź taką zdrową i dużą córkę to pogadamy. 
-Tak jest piękna jak ty. -pocałował mnie i podał mi córeczkę


5 LAT PÓŹNIEJ

    Znów jesteśmy na Majorce. Całą rodziną. Prawie 7-letni Justin opiekuje się Lucy. Są naszymi oczkami w głowie. Ja i Nathan właśnie stoimy objęci patrząc na ocean i zachód słońca. Musieliśmy zrobić sobie sesję zdjęciową.







_________________________________________________________________________________

Cóż... koniec tego imagina!!! Ale zapraszam na nowy "Z NIM BĘDZIESZ SZCZĘŚLIWSZA"  dla Natalii Góralczyk.

piątek, 2 sierpnia 2013

43. Nathan dla Katarzyny Jesionowskiej

      Siedzę w dużym i pustym domu. Dziś jest druga rocznica śmierci mojej ukochanej Kasi. Mogliśmy być tacy szczęśliwi. Właśnie przeglądam album z naszymi zdjęciami. Byliśmy ze sobą dwa lata, ale znaliśmy się dłużej. Pamiętam jak dziś nasze pierwsze spotkanie:

      FLASHBACK
        Kolejny upalny dzień na Ibizie. Postanowiłem z Tom’em i Jay’em  wybrać się na plażę. I dobrze zrobiłem. Była tam grupka dziewczyn, grających w siatkę. Od razu Kasi wpadła mi w oko. Podeszliśmy do nich i zaczęliśmy grać.  Po zaciętej rozgrywce podszedłem do Kasi.
-Hej, jestem…- nie dała mi dokończyć.
-Nathan. –podała mi rękę – Kasia.
-Skąd?
-Tom mi powiedział.- czytała mi chyba w myślach.
-Kasiu, pójdziesz ze mną na imprezę na plaży? Oczywiście jeśli masz ochotę….
-Pewnie! – Kasia złapała mnie za rękę –Nie mam z kim iść.
    I od tej chwili byliśmy nierozłączni.
    END OF FLASHBACK

       Uśmiechnąłem się, gdy zauważyłem nasze zdjęcie na tej imprezie. Patrzyliśmy sobie w oczy. Kasia była taka piękna.
     Pamiętam jak dziś moją obietnicę.

   
     FLASHBACK
     Jak co tydzień całą grupą poszliśmy do klubu. Czy kochałem Kaśkę??? Jak szalony, ale tego nie zauważała.
     Pijana Kasia podeszła do mnie. Usiadła obok i zaczęła płakać.
-Nathan, zabierz mnie stąd.
-Gdzie?- wstałem i pomogłem Kasia wsiąść do taksówki.
-Gdziekolwiek, byle to było daleko stąd. I nie zostawiaj mnie samej.
-Nigdy cię nie opuszczę.- przytuliłem dziewczynę.
END OF FLASHBACK
   

     Rzuciłem albumem w kąt. To była obietnica, którą złamałem. Podszedłem do okna. Był zimowy wieczór i właśnie zaczął padać śnieg, jak tego pamiętnego dnia.


     FLASHBACK
     Musiałem powiedzieć Kasi jak bardzo ją kocham. Wszystko sobie zaplanowałem. Podszedłem do drzwi jej domu i zadzwoniłem do drzwi. Dziewczyna otworzyła zdziwiona.
-Hej Kasiu. Chodź ze mną na spacer.- słałem i błagałem.
-Nathan, jest zimno.
-To jest ważne.
-No dobra.
    Przeszliśmy do parku całą drogę śmiejąc się w niebogłosy. Na altance stał fortepian, stolik, krzesła, ale zanim to, zabrałem dziewczynę na Most Kupidyna.
 -Nath, co to ma znaczyć?- zapytała Kaśka, gdy mocowałem kłódkę.
-KOCHAM CIĘ KASIU! –wykrzyczałem na cały Londyn –Od naszego pierwszego spotkania. –szepnąłem jej na ucho.
-Długo kazałeś mi na to czekać. Też cię kocham. –pocałowała mnie.
END OF FLASHBACK

          Musiałem wyjść z domu. Wszystko tam przypomina mi o mojej ukochanej Kasi. Wprowadziłeś się zaraz po świętach.
          Idąc uliczkami Londynu przywołałem niemiłe wspomnienie:

      FLASHBACK
-Nathan, co to kurwa jest?- Kasia rzuciła we mnie gazetą.
-Co znowu? –wywróciłem oczami.
-Nie rób tak. Więc… słucham Co to za jedna?
      Spojrzałem na nagłówek w gazecie:
                 „NATHAN SYKES ZDRADZA SWOJĄ DZIEWCZYNĘ KATARZYNĘ  JESIONOWSKĄ. MAMY NA TO DOWODY!”
     Spojrzałem na zdjęcie. Byłem tam ja i Dionne. Była to jakaś gala, na którą nie poszedłem z moją dziewczyną. Dionne pocałowała mnie gdy byłem wstawiony.
-Nie wierz im.-rzuciłem gazetą
-Ja już tego nie zniosę. To mnie przerasta.- podeszła do okna.
-Zrywasz ze mną? – rozpacz malowała mi się na twarzy.
-Nie. –Kasia patrzyła w dal. – Po prostu to jest męczące. Potrzebuję czasu na przemyślenia.
-Ile?- podszedłem do niej.
-Nie wiem. Wrócę jak sobie wszystko przemyślę. –Kasia stała ze mną twarzą w twarz
-Dobrze kochanie. –przytuliłem ją i delikatnie pocałowałem.
    I Kasia zniknęła z mojego  życia.
END OF FLASHBACK



     Doszedłem do Mostu Kupidyna. Zauważyłem naszą kłódkę. Kaśka zniknęła na miesiąc, a ja wpadłem w alkoholizm. Ciężko imprezowałem. Spojrzałem w dal, a wspomnienia wróciły.

     FLASHBACK
    Pewnego ranka, po kolejnej szalonej imprezie i nie przespanej nocy, z bólem Głowy i pustką w pamięci zerwałem się z łóżka. W drzwiach stała Kasia. Nie wiedziałem czy to sen czy nie.
-Kasia? To ty?
-Tak, kochanie. –uśmiechnęła się najsłodziej na świecie.
-Wróciłaś?- spytałem, bo nie wierzyłem.
-Na zawsze.
    Nagle z łazienki wyszła Dionne w samej bieliźnie. Gdy tylko zobaczyła Kaśkę, zabrała swoje rzeczy i uciekła z domu. Kasia najpierw zszokowana patrzyła na Dionne, a potem z żalem, rozpaczą na mnie.
-To jednak był błąd. –zaczęła płakać.
-Kasiu, to nie tak… -wstałem i do niej podbiegłem. – To przez to, że odeszłaś. Wpadłem….
-Przestań! –dziewczyna przerwała mi, z płaczem w oczach. –Nathan, ja już nie chcę cie znać! I ty śmiesz zrzucać winę na mnie… To koniec! – Kasia wybiegła z domu.
    I znów zniknęła, tylko, że na zawsze. Przeze mnie! Siedem miesięcy się do mnie nie odzywała, nie dawała znaku życia. Czekałem na Kaśka, ale powoli zacząłem tracić nadzieję.
    Pewnego dnia dostałem list. Był od Kasi.

 Nathan,
  Nie szukaj nas. Chcę ci tylko przekazać, że będziesz ojcem. W środku koperty jest zdjęcie USG.  To chłopiec, więc bądź szczęśliwy, bo zawsze chciałeś mieć syna. To dopiero ósmy miesiąc, a już mam dość . Gdyby nie to co się stało…  Nie wiem czy ci jeszcze spojrzę w oczy i powiem, że ci wybaczam. Ściągnęłam nawet naszą kłódkę.
                                    Błagam, zapomnij o nas…..
                                                         Twoja Kasia

     Od razu poszedłem z listem na Most Kupidyna. Spojrzałem na miejsce naszej kłódki… Wciąż tam była. Po chwili z koperty wyciągnąłem zdjęcie USG i uświadomiłem sobie, że wszystko spieprzyłem.
     Po chwili koło mnie stanęła dziewczyna w zaawansowanej ciąży. Była taka znajoma…
-Przepraszam, że pytam: Który to miesiąc? – spytałem, patrząc w dal.
-Ósmy. Mogę też mieć pytanie? –dziewczyna miała taki podobny głos do głosu Kasi.- Czemu tutaj przyszedłeś?
-Moja ukochana też jest w ósmym miesiącu ciąży. Dowiedziałem się dzisiaj, bo spieprzyłem nasze wspólne życie. Gdyby tutaj tylko była… Powiedziałbym jak mocno ją kocham i ogromnie za nią tęsknie. A ty?- położyłem dłoń na kłódce.
-Bo tutaj, osoba dla mnie ważna, powiedziała mi, że mnie kocha. –i dziewczyna dotknęła mojej dłoni.
-Kaśka?
-Tak. Długo kazałeś mi na siebie czekać.
-Wybacz mi wszystko… -nie dane było mi dokończyć, bo moja ukochana zatkała mi usta pocałunkiem.
-Już dawno to zrobiłam. Nie wiesz ile pisałam ten list… Z milion razy. Pisząc go, miałam nadzieję, że tu przyjdziesz ale potrzebowałeś powera.
-Gdzie byłaś przez ten cały czas? –dotknąłem wypukłego brzucha.
-Blisko ciebie. Widziałam jak się staczasz. I wtedy zdałam sobie sprawę, jak bardzo potrzebujemy się siebie nawzajem.
-Nigdy mnie nie zostawiaj.- wyszeptałem w jej włosy, tulą się do niej.
-Nigdy mnie nie opuszczaj.- Kasia wtuliła się bardziej w moje ciało.
      Nagle usłyszałem strzał. Spojrzałem na dziewczynę. Leżała już martwa w moich ramionach. Przed śmiercią powiedziała tylko że mnie kocha. Rozejrzałem się w koło. Z wyciągniętą ręką w  naszą stroną stała Dionne.
-Błagam Dionne, zabij mnie też!! –błagałem.
-Będziesz teraz cierpiał jak ja. –po tych słowach uciekła.
 END OF FLASHBACK
  
     Jestem nad grobem Kasi i małego Toma. Nie umiem bez nich żyć. To dwa lata, a ja nie umiem się pozbierać.
     Z kieszeni wyciągnąłem broń. Naładowałem pistolet i przyłożyłem go sobie do skroni.
Poczułem ból i zobaczyłem ciemność. Już po chwili nie czułem ani bólu, ani chłodu. Zabiłem się. Szedłem przed siebie widząc jakieś światełko w lodowatym i ciemnym tunelu. Na końcu tego tunelu zauważyłem uśmiechniętą ukochaną, która w ramionach trzymała małego Toma. Teraz jestem z moja  rodziną na zawsze.
-Witaj kochanie. –Kasia podbiegła do mnie.
-Kocham cię. –złapałem ją w ramiona i przytuliłem z całej siły.
-Nathan, błagam cię tylko o jedno… Nigdy mnie już nie zostawiaj samej.
- A ty kochanie, nigdy mnie nie opuszczaj.

_________________________________________________________________________________

To oto dzieło bierze udział w konkursie Paoli!!! Trzymajcie kciuki za nie!!! I co sądzicie??

czwartek, 1 sierpnia 2013

JUŻ WKRÓTCE!

Już teraz chciałabym was zaprosić na kilku częściową histirię o Tomie.
 Tytuł  "Z nim będziesz szczęśliwsza".
Główny bohater :Thomas Anthony Parker, Natalia Góralczyk
Miejsce: Londyn, Bolton, Manchester
Czas: Bliżej nieokreślony, lato

 Zacznę to pisać, jak skończę zaczęte imaginy.


42. Nathan dla Karoliny cz. 9

Nathan
     Musiałem jej jakość wpłynąć na psychikę. Słyszałem jak zawołała, że pamięta wszystko, ale ja juz nie chciałem jej słuchać.
     Nagle do mojego pokoju weszła Karolina. Cóż... ktoś ma długi język- Joanna i Roman. Mają szczeście, że pojechali z Justinem do siostry Karoliny- Oli. Poznałem ją, fajna i przyjazna dziewczyna.
Wracając do rzeczywistości. Karolina stała w drzwiach i na mnie patrzyła.
-Po co przyszłaś?
-Porozmawiać. Nathan wróć do mnie. Błagam!! Nic mnie nie łączy z Lou.
-Ale mi nie oto chodzi. Zaniedbałaś swojego syna.
Nie myslę o sobie tylko o nim. Dwa miesiące cię przy nim nie było.
-Ja chciałam bzykac się w samolocie? To ja kazałam mi wstać i iść do ubikacji?- wiedziałem, że ma racje
-Ale czy to ja wstałem? -podszedłem do niej, by nie krzyczeć na cały dom.- Dzięki temu wykryli ci to gówno w główce....-oblizałem usta, byłem tak blisko niej - W dwa dni, nie dorośniesz.
  Karolina popatrzyła w moje oczy a ja w jej. Smutek malował się w naszych patrzałakach

Zbliżyłem się jeszcze, tak ,że nasze ciała się stykały. Musiałem przyznać świetnie wyglądała. Sukienka podkreślała jej długie nogi. Nasze ciała były dla siebie stworzone.
-Nathan, błagam, wróć z Justinem do domu.
-Karolina... -westchnąłem -Nie rozumiesz? Byłaś z nim tylko 2 tygodnie.....
Nie dokończyłem, bo Karolina wpiła mi sie w usta. Szybko wsunęłem jej język do buzi, w ktorej walczyły po chwili o donimację nasze języki.
Zmierzwiła moje włosy i weszła w głąb pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi. Popchała mnie w stronę łóżka, a ja na nie upadłem. Karolina usiadła na mnie okrakiem i ściągła z siebie ubranie, a ja poczułem jak moje spodnie robia się coraz bardziej napiete.
Dziewczyna zauważyła to. Schyliła się do moich spodni i zaczeła je rozpinać. Ściagnęła je razem z bokserkami, a mój przyjaciel stał już na baczność. Delikatnie przejechała po nim zębami, przez co jekniecie wydobyło się z moich ust. Głowa dziewczyny przyspieszała, a moje jęki stawały się coraz szybsze. Już poczułem, że dojdę. Spojrzałem na Karoline, wiedziala co robi. Wziąłem ją w ramiona i dosłownie zerwałem z niej bieliznę.
Mogłem być delikatniejszy. Przesunęłem dłonią po jej nagim udzie. Jęknęła. Schyliłem się na wysokość jej ud. Zacząłem lizać i ssać jej łechtaczkę. Zawsze to ją doprowadzało do szaleństwa.
-Nathaaan....-jęknęła
Ja kontunuowałem swoją robotę. W końcu doszła a ja wylizałem do sucha jej soki. W końcu dopadłem jej usta i szybkim ruchem ściągnąłem z siebie przepocony t-shirt. Położyłem sie na Karolinie i zacząłem ssać, gryśc i całowac jej szyję. W końcu doszedłem do spragnionych ust. Jeżykiem dotykałem jej języka. Wszedłem w dziewczyną, a ona jękła do mojego ucha przyciągając mocniej do siebie.
Zacząłem się coraz szybciej poruszać u góre i w dół.
-Krzycz, moje imię.- lubiłem jak ona je wypawiadała
-Nath, szybcie... mocnie... Nath...- czułem jak zaraz dojdzie
-Jeszcze dosłownie dwa pchnięcie. Wytrzymaj.
-Nathaaan..... ja..... zaraz.... dojdę....
I w tym momencie oboje doszliśmy. Opadłem na dziewczynę, lecz nie wyszedłem z niej. Podniosłem się i spojrzałem jej w oczy. Swieciły jak gwiazdy na niebie. Przyciągnęła mnie do siebie i zaczęła całować. Przeturlała nas i teraz to ona była na górze. Karolina zaczęła krążyć biadrami. Mój penis znów był w gotowości. Dziewczyna zaczęła podskakiwać. Po chwili opadłą i to ja przyjąłem inicjatywę. Przturlałem nas i dokonczyłem co ona zaczęła.I kolejny orgazm Karoliny na moim koncie.
Położyłem się obok dziewczyny i przyciągnąłem do siebie. Złączyła nasze dłonie. Zamknąłem oczy i wspominałem tą ostatnią godzinę.
-Nathan?
-Hm?
-Jesteśmy pogodzeni?
-Nie wiem. Seks na zgodę? Jak tak to moge się z tobą codziennie kłócic.-pocałowałem jej czoło
-Wrócisz do domu z Justinem?
-Tak. Mam coś dla ciebie. -z szafeczki wyjęłem pierścionek -Karolina, wyjdź za mnie.
-Nathan,-owinęła się kołdrą, przykrywając piesi i zaczęła płakać
-Nie płacz kochanie. Będzie ok.
-Nathan, oczywiście, że TAK. -rzuciła mi się na szyję
-Kotku, powietrza...


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przed ostatnia część!!!\
Sorry za błędy skończyłam to o 01:32 w nocy!!!