niedziela, 30 czerwca 2013

Ważne!!!

Myślałam, żeby na tym blogu były tylko imaginy  z Nathanem!!! Co sądzicie??? 

34. Nathan dla Nairi

      Nathan od paru dni dziwnie się zachowuje. Unika kontaktu z tobą, nie spotykacie się. Strasznie za nim tęsknisz i martwisz się o niego.
   
      Pewnego dnia poszłaś do jego przyjaciela Jaya, dowiedzieć się o co chodzi
-Hej Jay.
-Hej Nairi.
-Słuchaj, nie wiesz co się dzieje z Nathanem?
-Nie, ale ostatnio ciągle chodzi do lekarzy. Ostatnio w pośpiechu zostawił to- podła ci teczkę -Nairi, słuchaj muszę już iść...
-Spoko, dzięki chociaż za tyle.
 

    W mieszkaniu przejrzałaś teczkę. Wyniki, diagnoza, wyniki. Chwila, wróciłaś do diagnozy. Przeczytałaś raz, drugi i łzy zaczęły same płynąc. Przeczytałaś w końcu na głos, by w to uwierzyć.

"GUZ MÓZGU. NIEULECZALNY I NIEOPERACYJNY. POZOSTAŁ MIESIĄC ŻYCIA."

-Nathan, ja wszystko wiem.- Przytuliłaś się do niego- To dlatego mnie od siebie odciągałeś? Nie chciałeś bym cierpiała bardziej?
-Tak.- zaczął płakać. Wzięłaś jego rękę i położyłaś sobie na brzuch.
-Ono musi mieć ojca. Nie ma jakieś metody?
-Jest, ale ryzykowna. Mogę umrzeć albo będę zdrowy.
-Umrzesz tak czy inaczej. Zaryzykuj.
- Boję się ciebie zostawiać. Takie uczucie jak nasze zdarza sie raz w życiu i nigdy do nikogo takiego czegoś już nie poczujesz. Jesteśmy jedną duszą w dwóch ciałach. - i Nath zemdlał

   Z sali operacyjnej wyszedł lekarz. Podszedł do ciebie i przez chwilę nic nie mówił tylko się na ciebie patrzył.
-I jak?
-Tak mi przykro. Robiliśmy co mogliśmy, ale guz był za duży, a serce pana Sykesa nie wytrzymało próby.
-Co? Nathan nie żyje...- zapadłaś w rozpacz


ROK PÓŹNIEJ
 Siedzisz sama w dużym, pustym domu, który kupiliście przed śmiercią Nathana. Niestety, nie słychać tupotu małych nóżek, bo dziecko zmarło zaraz po porodzie. Jesteś wrakiem człowieka. Twoja depresja posunęła cię do dzisiejszego kroku.
   Szukałaś pistoletu Nathan, lecz znalazłaś list kierowany do ciebie.

"Kochanie

  Nie wiem jak  Ci to powiedzieć, więc piszę ten list.
  Jestem chory. Nieuleczalnie chory. Został mi tylko miesiąc na tym świecie. Nie chcę abyś cierpiała, więc odsuwam się od ciebie.
  Chociaż chcę byś spędziła ze mną ostatnie chwilę życia, nie chcę byś potem popadła w rozpacz i depresję.
   Chciałbym, abyś była w ciąży, bo zostałby po mnie jakiś ślad. Miałabyś kogo kochać. Opowiedziałabyś naszemu synowi, jaki to był jego tatuś. I chciałbym, żeby wychowywał się w w miejscu mojego dzieciństwa. To takie moje marzenie....
   Po moim odejściu będziesz miał moją mamę, która traktuję cię jak córkę i Jess. Proszę wspierajcie się na wzajem, gdy mnie już zabraknie.
   I pamiętaj: zawsze będę przy tobie, bo nasza miłość zdarza się raz w życiu.
                           Zawsze będę cię kochał....
                                Twój Nathan"
   


     W końcu znalazłaś pistolet. Wzięłaś kartkę papieru i długopis.

"Kochani, 
  To już rok, a ja nie mogę się pozbierać. Inaczej by było gdyby mój syn żył. Coś trzymało by mnie tutaj.
  Miłość, jaka darzyłam Nathana zdarza się tylko raz, ale do końca.
  Bardzo was za wszytko przepraszam. Nathan idę do ciebie i naszego synka.
                                                     Wybaczcie
                                                                      Nairi"

       Twoje zimne i martwe ciało znalazł Jay. Przyszedł bo martwił sie o ciebie. Teraz ty sie nim opiekujesz z nieba, razem z Nathanem i waszym synkiem! 


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jak? Mój pierwszy smutas.... Jak to pisałam na kartce to sie rozbeczałam.... 


33. Nathan część 7

    Nathan wstał i wziął cię na ręce. Postawił na chwile, złapał ręcznik i każdą wytartą część twojego ciała całował. Gdy juz byliście susi, Nathan namiętnie cię pocałował. Zarzuciłaś mu ręce na szyję i oplotłaś go udami w biodrach. Nathan złapał cię za pośladki, zaniósł do pokoju i delikatnie ułożył na miękkiej pościeli.
-Tak długo czekałem na ciebie.- powiedział lekko zachrypniętym głosem, pochylając nad tobą.
-Też tęskniłam za tobą, kocie.- powiedziałaś całując go pożądliwie.
   Przygniótł cie swoim ciężarem. Całował twoje obojczyki, szyję, usta. Gdy doszedł do twoich jędrnych piersi zaczął lizać i przegryzać twoje sutki. Jękłaś cicho.
Po chwili zjechał niżej swoim gorącymi  wargami.
    Chłopak doprowadzał cie do szaleństwa. Wrócił do twoich spragnionych ust.  Przewróciłaś go na plecy i zajęłaś się jego przyjacielem. Ruszałaś energicznie rękę w górę i w dół, a Nathan jęczał z rozkoszy. W końcu wzięłaś go do buzi i delikatnie przejechałaś zębami po nim.
-Kochanie....- znów jęknął, a ty na niego spojrzałaś.
  W końcu usiadłaś na Nathanie. Gdy tylko poczułaś go w sobie jękłaś. Wygięłaś się w łuk. Nathan złapał twoje biodra i przyciągnął do siebie. Przeturlał was i to on był na górze.
- Och, Nathan.
- Kochanie...
    Delikatnie zaczął poruszać się w tobie. Ty czułaś, że zaraz wybuchniesz, tak samo jak on. Jego pchnięcia stawały sie coraz mocniejsze i pewniejsze.
- Nathan... zaraz dojdę.
-Poczekaj, jeszcze dosłownie dwa pchnięcia.
-Naaathan... Już, prawie...
-Juuuż
    Po chwili doszliście, a wasze płyny wymieszały się w tobie. Nathan opadł na ciebie, lecz jeszcze nie wyszedł z twojego ciała. Pocałował cie namiętnie i dopiero po chwili opuścił twoje ciało. Położył sie obok ciebie, przykrył was kocem i przeciągnął twoje nagie ciało blisko swojego odwracając twarzą do siebie.
- Jesteś cudowna.- powiedział, całując cie w czoło
-Miałam dobrego nauczyciela.
-Kogo?- zmarszczył drzwi
Ciebie, głuptasie.- pocałowałaś go
-Masz racje. Głuptas ze mnie. -uśmiechnął się- Przepraszam, ale to co się stało było niezamierzone.
-Tak? Sądzę coś innego.
-Chciałem tylko wzbudzić w tobie pożądanie.
-Udało ci się.
-Chciałem byś poczuła niedosyt.
-To też ci się udało.
- To tylko potwierdza, że dobrze nam razem w łóżku i w życiu.
-W łóżku znakomicie, o czym przed chwilą się dowiedzieliśmy. W życiu tez tak będzie.
- Jason jeszcze nie płakał.
-Faktycznie- poderwałaś się - Mogliśmy nie słyszeć przez nasze krzyki.
-Pójdę sprawdzić. Ty tu leż i czekaj na mnie.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------
To jakieś gówno.... Nie czuje satysfakcji po napisaniu tej części. A wy co myślicie????

czwartek, 27 czerwca 2013

32. Nathan część 6

    Mały płakał jak go obudziłaś. Poszłaś z nim do łazienki i szybko umyłaś Jasona. Ubrałaś go w czyste śpioszki w kangurki i zaniosłaś go do uśpienia.
    Sama wzięłaś przygotowany ręcznik i poszłaś wziąć długą, relaksującą kąpiel. Na półce znalazłaś świecę i zapaliłaś ją. Do wody dolałaś jakiś płyn do kąpieli. Woda w wannie była odpowiednia dla ciebie. Rozpięłaś zamek swojej sukienki, która po chwili zsunęła się z twojego wysportowanego ciała. Nie widać nawet było, że masz 6-miesięcznego synka.
   Usiadłaś w wannie, przymknęłaś oczy i rozkoszowałaś się błogą ciszą. Wanna była wielka, musiałaś nogami oprzeć się o dno, by nie utonąć.
   Usłyszałaś skrzypnięcie drzwi. Powoli otworzyłaś ciężkie powieki. Zdumiał cię widok Nathana w zielonym szlafroku.
-Co ty tu robisz?- spytałaś chowając się bardziej, a woda wlewająca się do twoich ust zagłuszyła ostatnie słowa
-Czy ci nie powiedziałem, że nasze pokoje mają jedną łazienkę?
-Zapomniałeś mi powiedzieć o tak istotnym szczególe.
-Chyba ci nie będzie przeszkadzać, że wezmę kąpiel razem z tobą? Wanna pomieści nas oboje.
    Nie zdążyłaś zaprotestować. Nathan ściągnął swój szlafrok i pokazał ci się w pełnej krasie. Dopiero teraz zdałaś sobie sprawę, że był jedynym mężczyzną, którego widziałaś nago. Przesunęłaś się na drugi koniec wanny i spoglądnęłaś na ciało chłopaka. Twarz, klatka piersiowa, kaloryfer, uda i przymknęłaś oczy. Usłyszałaś plusk i otworzyłaś powieki. Wanna była za mała dla dwóch osób.
-Nic ci nie zrobię. -powiedział rozstawiając twoje nogi po obu stronach swojego ciała. Przyglądałaś mu się jak mydlił swoje ciało.
-Jak ty nie chcesz stąd wyjść ja to zrobię.- powiedziałaś, ale się powstrzymałaś, bo zobaczył by twoje nagie ciało.
-Co się tak spinasz?Daj zrobię ci masaż.
-Nie trzeba.
    Przesunął cię do siebie i zaczął delikatnie masować twoje spięte mięśnie. Tak się odprężyłaś, że dopiero po dłuższej chwili zauważyłaś, że Nathan cię już nie masuje, tylko trzyma ręce na twojej talii.
-Przemyśl czy powrót do mnie jest odpowiedni dla ciebie i dziecka.
-Wiem, czego chcę. To doskonałe posunięcie.
-Ale ja nie jestem tego pewny....
-Ale ja jestem! Nathan, pamiętaj, że jestem odpowiedzialna za dwoje. Wiem, czego chcę.
-Proszę, tylko zastanów się.
-Nad czym? Chcę być z tobą. Chcę abyśmy byli rodziną!- odwróciłaś się do niego i pocałowałaś. Wasz gorący pocałunek rozpalił cię.
-Chodź kochanie. Długo na to czekałem.

31.Nathan dla Karoliny cz.3

Bez perspektywy
-Tak. to jest państwa dziecko.
   Nathan patrzył na monitor zafascynowany obrazem. Tak bardzo pragnął tego dziecka i chciał by Karola wróciła do niego. Ona chciała tylko by Nathan przestał być wiecznym dzieckiem. Skończył już 20 lat!
 
   Nathan
-Chodź ze mną.- wyciągnąłem do niej rękę
-Gdzie mnie zabierasz?
-Niespodzianka.
    Ruszyliśmy do mojego auta. Szarmancko otworzyłem jej drzwi samochodu. Szybko przeszedłem na miejsce kierowcy. Wyjechaliśmy z parkingu przychodni i ruszyliśmy w stronę miejsca, gdzie wszystko się zaczęło.
   Co chwila spoglądałem na nią. Bardzo za Karolą tęskniłem i nie mogłem się pogodzić z jej odejściem.
-Nathan, gdzie mnie porywasz?- zapytała patrząc na mnie.
-Mówiłem, że to niespodzianka.- puściłem jej oczko, a mój uśmiech rozpromienił wnętrze wozu.
-Nie lubię niespodzianek. Dobrze o tym wiesz!- złączyła swoje brwi, a usta zacisnęła w cienką linię.
-Wiem, dlatego to niespodzianka.- schyliłem się do schowka, by wyciągnąć mój nowy nałóg- gumy do żucia.
-Patrz jak jeździsz!- wrzasnęła Karola.- Chcesz mnie zabić?- złapała się nerwowo za brzuch
-Was? Nigdy.- wziąłem do buzi dwa listki gum.
-Więc... -zaczęłam lecz jej przerwałem
-Chcę być odpowiedzialny za ciebie i nasze dziecko, ale ty mi to utrudniasz.
-Bo masz się zmienić.... A jak odwidzi ci się bycie ze mną?? Zostanę sama z dzieckiem. - skrzyżowała ręce na piersi- Tępo myślałam...... -przerwała patrząc na krajobraz za oknem
-Co myślałaś?
-Że się zmieniłeś. -popatrzyła na mnie swoimi oczami. Były w nich łzy.
-Bo się zmieniłem. Dorosłem i spoważniałem. Kończę z piciem, paleniem, imprezowaniem na rzecz zmieniania pieluch i wstawania w nocy.
-Ale ty jesteś sławny.... Śpiewasz w zespole.
-Ale zespół to nie tylko ja!-podniosłem na nią głos- Nie przeszkadzała ci wcześniej moja kariera.
-Bo nie było dziecka!-podłapała mój ton
-Chcesz powiedzieć, że gdyby nie ono, to nie odeszłabyś??
-Jak możesz tak mówić? Chcesz zrzucić na mnie winę? Jeste.... Byliśmy ze sobą ponad 6 lat, a od 3 mieszkaliśmy razem. Po prostu rutyna w naszym związku niszczyła go. Twoje nałogi, twoje zdrady, twoje trasy.... Czy zabrałeś mnie kiedyś ze sobą, tak jak Siva Nareeshe, albo Tom Kelsey? Nie! Potrzebowałeś tylko ładnej buźki na galach i tyle.
-Kurwa. Przestań! -umiała doprowadzić mnie do szału- Teraz to ty zrzucasz na mnie winę. Chciałem cię chronić przed fotoreporterami. Kelsey i Nareesha są sławne, ale ty nie. Nie chciałem by plotki zniszczyły nasze życie.- zatrzymałem samochód i wysiadłem.
     Wziąłem 3 głębokie oddechy. Moje ciało było całe napięte. Nic nie było w stanie go rozluźnić. Oparłem się o auto, zamknąłem oczy i jeszcze raz głęboko wciągnąłem powietrze do płuc i je przytrzymałem. Po chwili powoli je wypuściłem. Poparzyłem tępo przed siebie. Kochałem ją i tęskniłem za jej osobą. Nasze kłótnie też kochałem. Była piękna, gdy się złościła....

Karolina
   Nie zmienił się. Dalej jest takim dupkiem, takim jakim był. Czy go kocham.... Szaleje za nim. Tak jak pierwszego dnia, gdy przyszedł do naszej klasy spóźniony i jedyne miejsce wolne było koło mnie. Najpierw była przyjaźń a potem miłość.
   Otarłam łzy i wyszłam ze samochodu tak jak on. Podeszłam do niego i przytuliłam. Tęskniłam za jego dotykiem, pocałunkami. Dotknęłam delikatnie jego policzka. Po jego ciele przeszedł dreszcz.  Ciało, które przed chwilą było spięte rozluźniło się pod wpływem mojego dotyku.
Wspięłam się na palce i pocałowałam delikatnie jego usta. Ramiona Natha owinęły się dookoła mojej talii, przyciągając do siebie moje ciało. Dłonie zatopiłam w jego włosach i ciągnęłam je delikatnie. Jęknął i łapczywie zaczął znów mnie całować. Oderwał nasze usta i położył głowę na moim barku, wypuścił powietrze, przyprawiając mnie o dreszcze.
-Kocham cię.-wyszeptał mi w szyję


wtorek, 25 czerwca 2013

30. Nathan dla Karoliny cz.2

Perspektywa Nathana
  Codziennie dzwoniłem do Karoliny. Muszę przestać pić tyle alkoholu i zacząć chodzic na jakąś terapię. Jak mogłem pozwolić jej odejść?? Byłem głupi. Pozwoliłem jej odejść. No tak, ale nie jestem święty.
  Dopiero wiadomość o jej ciąży mnie zmieniła. Stałem się bardziej dorosły. Skończyłem z imprezami, piciem i paleniem. Dla dziecka- naszego dziecka musiałem z tym skończyć.
   Znów złapałem telefon i wybrałem numer Karoliny.
-Tak?-odezwała się
-Hej.
-Nathan, nie dorośniesz w miesiąc!
-Wiem, ale chciałem się zapytać czy mogę iść z tobą na USG?
-Nie wiem czy to dobry pomysł...
-Chcę ci pokazać, że jestem dorosły!
-Jutro na 9.30
-A gdzie?- spytałem z troską
-Gabinet doktora Samuela Parkera na Rose Street
-Dobra, będę tam na ciebie czekać.
-Nathan, naprawdę nie musisz...
-Chcę ci udowodnić, że dorosłem.
-Nathan, przestań....
-Jutro po badaniu porywam cię.
-Och, Nathan.... wiesz że tego nie zrobisz....
-Kochanie, wątpisz we mnie!  Który to miesiąc??
-Czwaarty-powiedziała z dziwnym tonem
-Widać juz brzuszek?
-Zaczyna... Jeśli to kolejna jakaś twoja gierka, uprzedzam ja się w to nie bawię.]
-Nie, ale muszę ci pokazać jak zależy mi na tobie.
-No dobra. Tylko uprzedzam wezmę wszystko pod uwagę.
-Wiesz jak cię kocham....
-yhm....
-I pragnę z tobą być
-Yhm...
-I teraz chcę cię mieć w swoich ramionach....
-Yhm....
-Słuchasz mnie w ogóle??
-Tak.... ale ja narazie nie chcę ciebie. Dorośnij, bądź mężczyzną! Dziecko potrzebuje ojca a ja mężczyzny. A ty narazie jesteś wiecznym chłopcem.
-Dorosłem i się zmieniłem... przyrzekam że juz nigdy nie sięgnę po alkohol. Chodzę na terapię. Wszytko robię z myślą o was, o tobie. Nie wiesz jak cię chcę rozebrać i znowu poczuć pod palcami twoją jedwabistą  skórę, poczuć smak twoich ust, pieścić twe ciało.
-Nathan, przestań. Muszę już kończyć. Czas odpocząć. Dzięki za 20 telefon tego dnia.- mogłem sobie wyobrazić tylko jej uśmiech
-Spoko. to do jutra. No pa. Kocham cię!- lecz usłyszałem tylko jak odkłada słuchawkę

niedziela, 23 czerwca 2013

29. Imaginy o Nathanie


 1.
Nathan: Nie byłem, aż tak pijany...
Kevin: Podeszłeś do mnie i spytałeś kto to miesiąc...

2. Nathan: Nie byłem aż tak pijany.....
Ty: Podeszłeś do chłopaków i błagałeś, by przyjeli cie do The Wanted.....

 3.
T: Nathan zmień pieluchę Jasonowi
N:Czemu ja?
T:Chciałeś mieć małego Sykesa, więc zmień mu pieluchę!
 4.
Nathan: Nie byłem, aż tak pijany....
Tom: Wyszłeś na balkon i darłeś się że Nathan Sykes jest najgorszym członkiem zespołu The Wanted
5.
 Nathan :Nie byłem, aż tak pijany;
Tom :Podeszłeś do manekina i zapraszałeś go na randkę drą się " T.I. Pójdziesz ze mną do kina??"
 6.
Nathan :Nie byłem, aż tak pijany...
Max : Powiedziałeś, że T.I. jest będzie twoja żoną...
Nathan: No, nie byłem pijany!

 7.
Nathan:Nie byłem tak pijany....
Jay: Podeszłeś do mnie i pytałeś czy to prawda, że ja i Nathan Sykes jesteśmy parą.....

Nathan: Nie byłem, że tak pijany....
Siva: Podeszłeś do T.I. i powiedziałeś że ma fajna matkę!!
















------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 To narazie koniec.... przepraszam znowu że tak długo ale poprawki!!
Tu jest mój ask
http://ask.fm/AngelikaMazur25
Pytajcie na nim o wszystko i tam tez zbieram zamówienia!!!


poniedziałek, 17 czerwca 2013

Liebster Awards

1.Ile masz lat?
    16

2.Ulubiona piosenka?

   Narazie Personal Soldier

3.Ulubiony kolor?

Czerwony

4.Ulubione danie?

 Rosół

5.Dlaczego zaczęłaś pisać?

Chciałem spróbować i mi to wychodzi, jak widzę po waszych komentarzach

6.Twoi idole to..

Chłopaki z The Wanted i Justin Bieber


7.Lubisz rap?

Nie, ale lubię posłuchać

8.Co jest twoją pasją?

Pisanie i mordowanie ludzi...... żart Nie lubię pisać!!! Nie, kolejny żart,

9.Lubisz słodycze? xd

Szaleje za nimi.

10. Twoja ulubiona pora roku

Lato!! Słońce świeci nad nami, oplata nasze nagie ciała promieniami!!!!

A oto moje nominację!!!

http://imagine-othewanted.blogspot.com
http://imaginyothewanted1.blogspot.com
http://imaginy-thewanted.blogspot.com
http://thewantedmyworldandmylife.blogspot.com
http://magicznechwilethewanted.blogspot.com

A oto pytania:
!. Jak długo jesteś Prisoner
2. Ulubiona piosenka
3 Ulu. sport
4. Ulub. piosenkarz
5. Ulub. chłopak z TW i dlaczego? 
6. Ulub. dzień tygodnia
7. Plany na wakacje???



___________________________________________________


Dzięki za pierwszą nominację.... Wow! Oby tak dalej. Piszę dla was, prosto z życia! I ze seriali! Buźka. 

czwartek, 13 czerwca 2013

28. Imaginy z gifami- Nathan

Nathan: Jeszcze tylko grzyweczkę poprawię i idziemy laski wyrywać

Nathan: Jedyne co chcę mieć pod sobą to Ty

Nathan: Mamo, nie pokazuj T.I. moich zdjęć z dzieciństwa

Nathan: Fajnie było przez te 15 w toalecie z tobą... To kiedy powtórka?

Nath: Mmmm... pyszne....


wtorek, 11 czerwca 2013

27. Nathan dla Karoliny

-Nathan, nie zatrzymuj mnie.
-Karolina, błagam....
-Muszę odejść, bo tak będzie najlepiej.
    Nathan i ty jesteście parą od liceum. Byłaś z nim na dobre i złe, chociaż tego złego było więcej. Ale ostatnio to przegiął!
    Przyszedł do domu pijany jak byli twoi rodzice. Zrobił ci straszną awanturę a na koniec nazwał cię puszczalską. Sam nie jest świętoszkiem. Zdradzał cię na prawo i lewo. Od tego zdarzenia minęły 2 dni.
-Mogłam ci wiele wybaczyć, ale nie to.
-Co znowu zrobiłem??
-Nathan. Po prostu nie pasujemy do siebie.- skłamałaś
-Naucz się lepiej kłamać. Cos zrobiłem źle??
-Tak, Nathan- spuściłaś głowę- Po prostu daj mi odejść.
-Nie.- zamknął drzwi na klucz.- Nie wiem co zrobiłem, ale przepraszam za wszystko....
-Traktujesz mnie jak śmiecia.- wydusiłaś to z siebie- a teraz daj mi odejść.
-Nie, dopóki tego nie naprawię.
   Przerzucił przez ramię i zaniósł do waszej sypialni.
-Nathanie Jamesie Sykes, postaw mnie na ziemi.
-Nie.
     Po chwili postawił cię na ziemi, a ty uderzyłaś go w brzuch. Chłopak zwijał się z bólu a ty uciekłaś. Już byłaś na ganku, gdy poczułaś silne pociągnięcie do tyłu.
-Puść mnie.
-Nie. Musimy porozmawiać.
-Nic nie musimy. Po prostu daj mi odejść.
-Jesteś najwspanialszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała.
-Nathan, jeszcze wczoraj nazwałeś mnie szmatą. Wszystko ci wybaczyłam, lecz nie to.
-Wybacz mi jeszcze raz i spróbujmy od nowa.
-Nie Nathan... to była ostatnia szansa. Miałeś się zmienić, ale złożyłeś pustą obietnice.
-Przecież wiemy oboję że się kochamy. Chyba ze cos się zmieniło...
-Z moje strony nic. Kocham cię jak na początku. Zadzwoń jak dorośniesz- wzięlaś walizki i odeszłaś
     Zostawiłaś mu na stoliku tylko krótki liścik i zdjęcia.


" Nathan  Kochanie    Kochany Nathanie, najdroższy
Nie chciałam by to tak wyszło. Będziemy mieli dziecko. Tam jest zdjęcie usg. Proszę, odezwij się jak dorośniesz do roli ojca.
             Kocham cię Karolina"


sobota, 8 czerwca 2013

OGŁOSZENIA!!!!

   Poszukuję nowej adminki!! Chętne piszcie w komentarzach!!
1. Co tydzień dodawanie nowego posta.
2. Nie ściągamy od innych.

                   Nathan z wami!

piątek, 7 czerwca 2013

26. Justin

-Justin! Moi rodzice już przyjechali!-wrzasnęłam
     Chłopak wstał i ruszył w stronę drzwi.
-Gdzie idziesz??-spytałam
-Znowu twoja matka będzie gadać, że jestem dla ciebie nieodpowiedni. Że powinnaś być z Zackiem, a nie ze mną.Że jestem marnym piosenkarzyną, a nie jak on gwiazdorem.....
-JUSTIN!!-przerwałam mu- Przestań pleść głupoty! To ja ciebie wybrałam. A moi rodzice muszą się z tym pogodzić. To ciebie kocham!
    Justin już od jakiegoś czasu miewał humorki. Gdy był szczęśliwy zaraz coś się psuło między nami. Ciągle dążył do kłótni. Jego humory już mnie denerwowały. Miał gorszą huśtawkę nastojów, niż ja. A to ja byłam w 6. miesiącu ciąży.
     Jak zwykle wzięłam jego rękę i położyłam sobie na brzuchu. Dziecko od razu kopnęło. Chłopak uśmiechnął się.
-Już lepiej?-spytałam
-Tak. Dziękuję.-powiedział i pocałował mój policzek
-Nie zapominaj o naszym dziecku. Jak jeszcze raz przyjdzie ci do głowy, że jesteś dla mnie nie odpowiedni, pomyśl o naszym bobasie. A moja matka taka jest. Nie zmienisz jej.- uśmiechnęłam się
-Kocham was. Jesteście dla mnie najważniejsi.- cmoknął mój brzuch

25. Nathan część 5

      Poszliście do jego domu.Pokój dla Jasona znajdował się u góry, Było tam łóżeczko, przewijak, fotel bujany, półka z ciuszkami  i pieluchami, kosmetykami dal dzieci i kojec. Weszłaś tam z synkiem i zajęłaś się nim. Usiadłaś na fotelu bujanym i nakarmiłaś syna. Bujałaś się w fotelu dopóki Jason nie zasnął. Położyłaś dziecko do łóżeczka i zeszłaś na dół, do kuchni. Stanęłaś na progu i patrzyłaś jak Nathan robi dla was coś do jedzenia i picia. Dopiero po chwili cię zauważył.
-Jason śpi. Co przyszykowałeś?
-Kieszonki drobiowe ze szpinakiem.
-Ale ty przypalałeś nawet wodę na herbatę. -zaśmiałaś się
-Tak... ale musiałem się czymś zająć, więc poszedłem na kurs gotowania.
-Strasznie burczy mi w brzuchu....
-To chodź już. Bo mi z głodu umrzesz.

     Podeszłaś do stołu i usiadłaś na krześle.  Nathan obsłużył cię i po chwili usiadł na przeciwko ciebie. Rozmawialiście o tym co robiliście przez te 6 miesięcy. Gdy skończyliście rozmawiać było już po 22.00
-Zasiedziałam się. Musimy już iść.
-Nigdzie nie idziesz. Zostajesz tutaj.
-Nie mam się w co ubrać. Nie mam piżamy, szczoteczki....
-Coś się u mnie znajdzie. Zadzwoń do Toma i powiedz, że zostajesz u mnie.
-Ale nie mam ciuszków dla Jasona.
-A widziałaś tą stertę ciuszków na szafeczce? Zostajesz i tyle. O tej porze ktoś może wam coś zrobić. A tego nie wybaczyłbym sobie.
-Dobra. Niech ci będzie...
-Obiecuję, że cię nie wykorzystam. -uśmiechnął się i po chwili przytulił- Będę spał w drugim pokoju.
-Dziękuję. Pójdę do Jasona.
      Oderwałaś się i wyszłaś. Sytuacja w kuchni trochę cię przerosła. Bałaś się, że gdy Nathan cię pocałuje, to nie skończy się tylko na  całowaniu.
       Otworzyłaś drzwi pokoju dziecięcego. Zaglądnęłaś do synka-smacznie spał. Usłyszałaś skrzypnięcie drzwiami. Po chwili poczułaś jak ramiona Nathana oplatają twoją talię. Oparł głowę na twoim ramieniu.
-Jak on słodko śpi.- powiedział  szeptem
-Śpi tak jak ty.
-Skąd to wiesz?
-Spałam przecież z tobą.
-To były piękne czasy.....
-Muszę mu przerwać ten piękny sen.
-Dlaczego?
-Muszę go umyć. Zawsze robię to o tej porze. Kąpiemy się razem.
-Dlaczego?
-W moim starym mieszkaniu często nie było ciepłej wody. Dlatego myliśmy się razem.
-Tutaj nie brakuje ciepłej wody. Idź go wykąpać, a ja przyszykuje dla ciebie jakieś rzeczy na przebranie. Później go uśpię, a ty weźmiesz kąpiel
-No, dobra.