wtorek, 16 kwietnia 2013

22. Imagin


     Pokłóciłaś się ze swoim chłopakiem. Siedzisz sama na ławce w parku myśląc, że to już koniec. Już nigdy więcej zniesiesz jego obelgi skierowanej do ciebie.Dostałaś właśnie sms od chłopaka, że wszystko między wami skończone. Siedziałaś na tej ławce już kilka godzin. Zdążyło zajść już słońce.Na domiar złego zaczął padać deszcz, a ty nie miałaś gdzie się podziać, bo nie miałaś gdzie wracać.
     Nagle obok ciebie usiadła zakapturzona postać. Dzięki migoczącej lampie widziałaś delikatne rysy twarzy oraz mokre policzki chłopaka. Nie wiadomo czy były mokre od płaczu czy deszczu.
     W pewnej chwili odezwał się, a jego głos przyśpieszył bicie twego serca.
-Wnioskując z twojego zachowania, pokłóciłaś się z rodzicami...- chwila ciszy, spojrzał na twoją twarz-... albo jednak z chłopakiem.-powiedział z kpiną
-Nie znasz mnie, więc nie oceniaj. Dlaczego z tobą rozmawiam? Ty i tak nic nie zrozumiesz!!- po tych słowach wstałaś i poszłaś w głąb ciemnego parku.
     Po chwili poczułaś ciepłą dłoń na twoim zimnym, nagim i mokrym od deszczu ramieniu. Nie drgnęłaś. Po chwili poczułaś delikatny zapach mięty i nierównomierny oddech na swoim policzku. Po czym chłopak nachylił się nad twoim uchem i szepnął zachrypniętym głosem ciche "przepraszam", przygryzając twój płatek ucha, przez co na twoim ciele przeszły ciarki, a w brzuchu poczułaś stado motyli. Chwycił twoją dłoń  i już pewniejszym tonem dodał:
-Chodź, muszę ci coś pokazać.
     Szliście przez ciemny park milcząc. Doszliście do jeziora, nad którym było nachylone drzewo i tam usiedliście, patrząc na rozgwieżdżone niebo.
-Pięknie.- szepłaś zachwycona
     Cała drżałaś, a on jednym pewnym ruchem zdjął swoją bluzę, ukazując swoje umięśnione ciało i położył na twoje zimne ramiona. Przysunął sie do ciebie i objął w pasie, a po twoim ciele przeszły kolejne fale gorąca.Poczułaś woń jego perfum i papierosów. Zakochałaś się w tym zapachu. Rozmawialiście pół nocy. Po północy wtuliłaś sie w niego i wsłuchana w szaleńcze bicie jego serca, zasnęłaś w jego objęciach.
       Gdy tak cię trzymał w objęciach czuł, że musi cię chronić i że nikt i nic już was nie rozdzieli. Delikatnie musnął twe usta i zasnął.