sobota, 23 lutego 2013

17. Imaginy z gifami 2


                                             TY: Kochanie co myślisz o mojej mamie?
                                                      SIVA: Nawet fajna!
                                             TY: Znam cię, co tak naprawdę myślisz?
                                                       SIVA: 

TY: Max, otwórz drzwi. to pewnie moja mama. 
MAX:

Ty pierwszy raz rozbierałaś się przy Nathanie.
Ściągłaś koszulkę. Jego reakcja na to: 

Ty: Tom. ogól się!
Tom: Ale jestem taki piękny.


piątek, 22 lutego 2013

16. Krótkie imaginy

                                                      Ty : Nathan, co ty robisz??
                                                    Nathan: Wyginam śmiało ciało





                                                      Nathan: Widziałeś jej atuty?
                                                             Kolega: No, aż dwa.

Ty: Jay, chodź na chwilę!
Jay: Nie chce mi się!
Ty: To ze seksu też nici!
Jay:

Ty: Max, za 9 miesięcy będzie nas troje.
Max:





wtorek, 19 lutego 2013

10. Jay

    Ty i Jay jesteście małżeństwem od 3 lat. Przeżywaliście wzloty i upadki. Przez ostatnie 2 miesiące źle się czujesz. Masz poranne mdłości, zawroty głowy. Jay’a nie ma w domu, bo od tego czasu jest w trasie z chłopakami po Azjii.  Na ostatniej wideorozmowie zasłabłaś.  Dobrze, że wtedy przyjechała twoja przyjaciółka. Jay chciał wszystko rzucić i zająć się tobą ale mu na to nie pozwoliłaś.
   We  wtorek masz wizytę u ginekologa. Gdy nadszedł dzień wizyty Jay zrobił ci niespodziankę i przyjechał. Zdenerwowani poszliście do lekarza.
-Pani McGuinnes. Jest pani w 2 miesiącu ciąży. Gratuluję.
  Nie wiedzieliście co powiedzieć. Dziecko to teraz nie najlepszy pomysł. Jay będzie przyjeżdzał i wyjeżdzał. Zostaniesz z tym sama.
-Chcą państwo zobaczyć dziecko?- zapytał lekarz wyrywając cię z rozmyśleń.
-Pewnie.- uradował się Jay.
    Od zawsze chciał być ojcem. Staraliście się długo oto. Zawsze rozważaliście adopcję, in vitro, lecz wszystko zawodziło.
    Przez resztę ciąży czułaś się dobrze. Kiedy przyszedł czas rozwiązania Jay był w Japonii. Wysłałaś mu sms-a dwa dni wcześniej bo nie czułaś się za dobrze. Tęskniłaś za całusami, przytulaniem, pieszczotami. Miałaś nadzieję, że Jay bedzie przy narodzinach dziecka. W ostatniej chwili na salę wszedł Jay. Ale to nie był twój Jay. On był taki nie swój, inny.
-Coś się stało?-zapytałaś i jękłaś z powodu skurczu.
-Powiem ci później.-powiedział twój mąż
     Urodził się wam przepiękny syn. Daliście mu imię po wujku- Thomas. Ale dalej gryzło cię to co uwierało twojego ukochanego Jay`a.
- (T.I), pamiętaj, że cię kocham. I kocham małego Tom`a.
- No, mów. Zaczynam sie niepokoić.
-To było nic poważnego...-zaczął się tłumaczyć, ale nie dałaś mu dokończyć.
- Znowu mnie zdradziłeś?
-Byłem pijany... możesz zapytać... Nathan`a ...czy ... Tom’a.
- Odpowiedz szczerze na pytanie: Tak czy nie??
- Tak.- odpowiedział spuszczając głowę w dół.
- Wyjdz stąd! Już!- Zaczęłaś  płakać.
-(T.I) kocham cię.
-Wyjdź i nigdy nie wracaj.
-A co z Tom`em?
- Nie wiem.... Tyle razy przebaczałam ci wszystko... Znowu mnie zawiodłeś.... Potrzebuję czasu... by... pomyśleć.... O tobie... o mnie.....o naszym synu..... o naszej rodzinia i jej przyszłości...- głos ci się łamał.
- Dobrze, tylko nie przekreślaj...-lecz ty mu przerwałaś
- To ty to już zrobiłeś!....   Wyjdz stąd i daj nam spokój.
                     Wyszedł. Ty płakałaś jak małe dziecko. Można było się tego spodziewadz. On jest sławny, każda dziewczyna chętnie wskoczyła by do jego łóżka. On to umiał wykorzystać. Skubaniec.  Wzięłaś  małego na ręcę i przytuliłaś najmocniej jak umiałaś.
- Będziesz inny. Na pewno nie taki jak twój ojciec. Już się o to postaram!
2 TYGODNIE PÓŹNIEJ
     Wyszłaś z małym ze szpitala.Chłopaki ti wspaniali wujkowie. Jay próbuję się z tobą pogodzić. Podczas jednego z koncertów zadedykowął ci „ Fight For This Love”.  Kochasz ta piosenkę.Może mu wybaczysz, ale narazie syn przysłonił ci cały świat. Max,  Tom, Siva i Nathan kłócą się kto ma być ojcem chrzesnym twojego dziecka. Jesteś za Nathanem, w końcu to przyjaciel rodziny!  


piątek, 1 lutego 2013

9. Nathan dla Kocham Nathana Sykesa

   Nienawidzisz swojego sąsiada.Jest nim sam Nathan Sykes. To twoje istne przeciwieństwo. Ty jesteś taka poukładana, a on.... aż brak ci słów. Nie pawasz do niego sympatią.
   Zeszłaś na dół do skrzynki po listy. Znowu ten tępy listonosz wrzucił listy Nathana do twojej skrzynki. Poszłaś do mieszkania chłopaka. Grzecznie zadzwoniłaś. Zaspany otworzył ci drzwi.
-Proszę, to chyba pańskie.- cisnęłaś w niego listy
- Znów cieć pomylił skrzynki?... Słuchaj może już przejdziemy na ty? Mieszkasz już tu dwa lata, a ty ciągle mi pan mówisz.
-Nie.- i odeszłaś.
   Zamknęłaś drzwi od swojego mieszkania i powiedziałaś do siebie
-Rany ale palant!
    W tej chwili usłyszałaś hałasy na klatce.Spojrzałaś przez judasza. Jakaś drobna blondynka wprowadzała się do mieszkania obok. Wyszłaś z mieszkania
-Pomóc?- spytałaś
-Tak. Jestem Jessica ale znajomi mówią mi Jess.
-(T.I).
-Kartony są na dole.
-Spoko!
   Zeszłaś na dół i podeszłaś  do furgonetki. Zauważyłaś tam Nathana.
-Też pan pomaga nowej sąsiadce?
-Tak. Nie mów do mnie pan, czuję się staro.
- A jak?
-Na ty. Nathan jestem- chłopak podał ci rękę
-(T.I)
  Wzięłaś karton i zaniosłaś do mieszkania Jess. Chwilę później Nathan przyszedł.
- To już ostatni.- powiedziałaś wnosząc karton
-Dzięki wam. Od razu zapraszam was w sobotę na 18.00 na parapetówkę.
-Jasne!-odpowiedzieliście razem.
-Ja już spadam, muszę coś jeszcze zrobić.
    Wyszłaś bo niekomfortowo się czułaś. Cała złość do chłopaka przerodziła się w miłość. W sobotę przyszłaś do Jess. Dziwnie się czułaś widząc Nathana jak łazi za Jess. Wyszłaś z imprezy na korytarz.
Uspakajałaś swoje nerwy. Nagle usłyszałaś trzask drzwi.
-Co tu robisz?- zapytał ktoś
-Nic. Duszno tam...
-Posłuchaj, mam ci coś do powiedzenia!
- Wracaj do Jess.
- Źle mnie zrozumiałaś. Jess to tylko moja siostrunia.
-Co???- byłaś w szoku. Odwróciłaś się do niego
-Posłuchaj mnie teraz uważnie. Podobasz mi się odkąd tu zamieszkałaś. -odszedł- Kurwa, kocham cię jak szalony.
    Dalej byłaś w szoku. Nie wierzyłaś w to. Nathan podszedł do ciebie i wpił się w twoje usta. Nikt wcześniej cię tak nie całował. Czułaś fajerwerki. Nathan w końcu się oderwał od twoich ust.
-Tylko nie jestem pewny co ty do mnie czujesz.
-Jesteś wariatem! Ale... kocham cię. Rozumiesz?? Nie mogę spać, jeść, żyć bez ciebie.- Teraz to ty wpiłaś się w jego usta.
6 MIESIĘCY PÓŹNIEJ
  Ty i Nathan tworzycie piękną parę. Jess mieszka dalej koło was, a ty wprowadziłaś się do chłopaka. Czujesz się w końcu szczęśliwa.