piątek, 1 lutego 2013

9. Nathan dla Kocham Nathana Sykesa

   Nienawidzisz swojego sąsiada.Jest nim sam Nathan Sykes. To twoje istne przeciwieństwo. Ty jesteś taka poukładana, a on.... aż brak ci słów. Nie pawasz do niego sympatią.
   Zeszłaś na dół do skrzynki po listy. Znowu ten tępy listonosz wrzucił listy Nathana do twojej skrzynki. Poszłaś do mieszkania chłopaka. Grzecznie zadzwoniłaś. Zaspany otworzył ci drzwi.
-Proszę, to chyba pańskie.- cisnęłaś w niego listy
- Znów cieć pomylił skrzynki?... Słuchaj może już przejdziemy na ty? Mieszkasz już tu dwa lata, a ty ciągle mi pan mówisz.
-Nie.- i odeszłaś.
   Zamknęłaś drzwi od swojego mieszkania i powiedziałaś do siebie
-Rany ale palant!
    W tej chwili usłyszałaś hałasy na klatce.Spojrzałaś przez judasza. Jakaś drobna blondynka wprowadzała się do mieszkania obok. Wyszłaś z mieszkania
-Pomóc?- spytałaś
-Tak. Jestem Jessica ale znajomi mówią mi Jess.
-(T.I).
-Kartony są na dole.
-Spoko!
   Zeszłaś na dół i podeszłaś  do furgonetki. Zauważyłaś tam Nathana.
-Też pan pomaga nowej sąsiadce?
-Tak. Nie mów do mnie pan, czuję się staro.
- A jak?
-Na ty. Nathan jestem- chłopak podał ci rękę
-(T.I)
  Wzięłaś karton i zaniosłaś do mieszkania Jess. Chwilę później Nathan przyszedł.
- To już ostatni.- powiedziałaś wnosząc karton
-Dzięki wam. Od razu zapraszam was w sobotę na 18.00 na parapetówkę.
-Jasne!-odpowiedzieliście razem.
-Ja już spadam, muszę coś jeszcze zrobić.
    Wyszłaś bo niekomfortowo się czułaś. Cała złość do chłopaka przerodziła się w miłość. W sobotę przyszłaś do Jess. Dziwnie się czułaś widząc Nathana jak łazi za Jess. Wyszłaś z imprezy na korytarz.
Uspakajałaś swoje nerwy. Nagle usłyszałaś trzask drzwi.
-Co tu robisz?- zapytał ktoś
-Nic. Duszno tam...
-Posłuchaj, mam ci coś do powiedzenia!
- Wracaj do Jess.
- Źle mnie zrozumiałaś. Jess to tylko moja siostrunia.
-Co???- byłaś w szoku. Odwróciłaś się do niego
-Posłuchaj mnie teraz uważnie. Podobasz mi się odkąd tu zamieszkałaś. -odszedł- Kurwa, kocham cię jak szalony.
    Dalej byłaś w szoku. Nie wierzyłaś w to. Nathan podszedł do ciebie i wpił się w twoje usta. Nikt wcześniej cię tak nie całował. Czułaś fajerwerki. Nathan w końcu się oderwał od twoich ust.
-Tylko nie jestem pewny co ty do mnie czujesz.
-Jesteś wariatem! Ale... kocham cię. Rozumiesz?? Nie mogę spać, jeść, żyć bez ciebie.- Teraz to ty wpiłaś się w jego usta.
6 MIESIĘCY PÓŹNIEJ
  Ty i Nathan tworzycie piękną parę. Jess mieszka dalej koło was, a ty wprowadziłaś się do chłopaka. Czujesz się w końcu szczęśliwa.


    




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz