poniedziałek, 28 stycznia 2013

8. Nathan

       Twój chłopak Toby dał ci ultimatum: albo dokonasz aborcji albo z wami koniec. Wybiegłaś z mieszkania. Płacząc błąkałaś się w parku. Kochałaś go, ale jeszcze bardziej wasze dziecko.Wzięłaś telefon i zadzwoniłaś po Nathan`a- twojego przyjaciela.
     Nathan`a znasz od bardzo dawna. Poznaliście się w szkole. Wszyscy mówią, że bylibyście fajną parą. Ale ty ślepo kochasz Toby`ego. Zawsze po kłótni z Toby`m dzwonisz do niego. Tak myśląc, nie zauważyłaś kiedy twój przyjaciel przyszedł.
-Czemu siedzisz tu zapłakana??- wyciągnął chusteczkę
- Tony kazał mi wybrać: albo on albo dziecko!
-I co postanowiłaś??
-Że... oj nie wiem. Mam mętlik w głowie. Kocham Toby`ego ale dziecko... nie chcę je zabić.
- To poślij Toby`ego do diabła.
- Nie mam gdzie się podziać.
- U mnie jest sporo miejsca.
- A Marry nie będzie zła??
- Rozstaliśmy się.
- Współczuję, wiem jak ją kochałeś.
- Puszczała się suka.
- Ale muszę iść po rzeczy.
- Tu masz klucze. Ja po nie pójdę. Musisz teraz mieć spokój,
-Tylko uważaj na Toby`ego. Jak wychodziłam był pijany.
- Spotkamy się u mnie.
-Dobra, ale uważaj! Pa.
- No, pa.
         Poszłaś na Garden Street.Tam był dom Nathan`a. Często w nim przebywałaś. Otworzyłaś drzwi, weszłaś do środka.Przeszłaś do salonu i usiadłaś na niebieskiej kanapie i od razu usnęłaś.
        Obudził cię hałas w kuchni. Poszłaś tam i zobaczyłaś Nathan`a.
- Co się stało?- zapytałaś widząc pobitego chłopaka.
- Toby  powiedział, że jesteś szmatą i tyle. Że to nie jego dziecko. Że na bank moje... Nie wytrzymałem i go uderzyłem. Należało mu się! Nie będzie wyzywał kobietę, którą....
- Którą co?
-Kocham!
- Co??
-(T.I), kocham cię od dawna. Zaopiekuję się wami. Daj mi szansę.
         Byłaś w szoku. Ale postanowiłaś dać mu szansę. Wstał, pocałował cię.Nikt do tej pory cię tak nie całował. Nawet Toby. Po pocałunku wzięłaś wacik i przyłożyłaś go do warg chłopaka. Syknął.

DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ
Dzień USG. Nathan poszedł z tobą na badanie. Weszliście do gabinetu.
- Czy pan  jest ojcem?- zapytał lekarz
-Oczywiście, że tak!- odpowiedział bez namysłu
-Proszę panią teraz na badanie.
Po wizycie udaliście się do domu. Nathan przez całą drogę nie mógł oderwać wzroku od ciebie. Widziałaś,  że jest szczęśliwy. Gdy wróciliście do domu, Nathan od razu powiesił zdjęcie z USG na lodówce.
-Moje dziecko.- szepnął ci do ucha.- I moja piękna kobieta. Można chcieć więcej??
Uśmiechnęłaś się i pocałowałaś chłopaka. Toby już dla ciebie nie istnieje. Nie widzisz świata poza Nathan`em.

SZEŚĆ MIESIĘCY PÓŹNIEJ
Urodziłaś słodkiego chłopczyka. Daliście mu na imię James. Nathan kocha małego. Toby próbował się z tobą skontaktować. Przyszedł do szpitala. Ale ty już o nim zapomniałaś. Miałaś swojego Nathan`a i James`a. Czujesz w końcu że masz rodzinę, której nigdy nie miałaś.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz