sobota, 13 lipca 2013

38. Nathan część 8


     Chłopak wstał, wciągnął na siebie spodnie od piżamy i poszedł do dziecka. Ty też wstałaś, otuliłaś się prześcieradłem i weszłaś do łazienki ubrać się. Po chwili wyszłaś ubrana w szorty i podkoszulek Nathana. Chłopak przyszedł z małym na rękach. Tak słodko razem wyglądali.
-Miałaś leżeć.
-Było mi zimno więc się ubrałam. Spał?- podeszłaś do nich
-Nie. Leżał i nóżkami przebierał. Skoro jesteśmy tu wszyscy, mam pytanie. -podał ci syna, włączył twoją ulubioną piosenkę I'LL BE YOUR STRENGHT ,  (którą napisał specjalnie dla ciebie na waszą rocznicę) podszedł do szafki nocnej, coś z niej wyciągnął, wrócił i uklęknął przed tobą- (T.I.), nasze życie nie zawsze było kolorowe. Były wzloty i upadki. Więcej upadków i to z mojej winy. Kupiłem  to zaraz po twoim zniknięciu. Myślałem, że gdy znowu się zjawisz w moim życiu, wezmę go za sobą i ci go dam.- otworzył pudełeczko z pierścionkiem.
-Nathan, poczekaj chwilę. Muszę położyć Jasona....
-Daj mi kocie skończyć....Po co chcesz to zrobić?
-By móc rzucić ci się na szyję.
    Położyłaś synka na łóżku i popatrzyłaś na Nathana. Gorące łzy popłynęły mu po policzku. Uklękłaś przy nim.
-Kontynuuj.- wytarłaś pojedynczą łzę
-Na czym to ja.... A dobra.... Już pamiętam...
A więc: Przez ostatnie miesiące ciągle o Tobie myślałem. Chcę być za was odpowiedzialny. Kocham cię bardziej niż cały świat, więc uczyń mi ten zaszczyt i zastań moją żoną. Spędź resztę życia przy mnie. Połączmy się w rodzinę. Pragnę mieć z tobą więcej dzieci, by Jason miał się z kim bawić. Chciałbym się przy tobie zestarzeć i już nigdy nie pozwolę ci tak łatwo odejść. Chcę być tylko z tobą i patrzeć jak dorastają nasze dzieci, a później wnuki. Jeśli tego nie chcesz zrozumiem.... Ale każdego dnia będę o to prosił, dopóki się nie zgodzisz....
-Nathan, jak mogłeś wątpić, że tego nie chcę?- objęłaś jego twarz dłońmi- Oczywiście, że TAK!- rzuciłaś mu się na szyję i po chwili pocałowałaś go w szyję.
   Wsunął pierścionek na twój palec. Wstaliście i objęci podeszliście do Jasona.
-Popatrz, pierwszy raz się uśmiechnął.- powiedziałaś z zachwytem.
-Trzeba to uwiecznić.- Nathan złapał aparat i zrobił wam zdjęcie.- Kochanie, cieszę się, że się zgodziłaś i, że zobaczyłem pierwszy uśmiech syna. Chciałbym mieć więcej takich przecudnych dzieci.
-A ile chciałbyś ich mieć, ogierze? -położyłaś się obok syna, a Nath po drugiej stronie Jasona
- Z 3 lub 4.
-Nieźle jak na Brytyjczyka.
-Kochanie, to kiedy?
-Jak wiesz, potrzeba 9 miesięcy....
-Ja nie o dziecku, tylko o ślubie.....
-We wrześniu?
-Może być... zawsze się dopasuję do ciebie. Za 6 tygodni zastaniesz panią Sykes.
-To już tak szybko? Jejku.... Ale nie możemy czekać!
-Dlaczego?
-Już dość czekaliśmy. Chcę mieć cię tylko dla siebie. - ziewnęłaś- Jestem taka zmęczona. To był bardzo intensywny dzień.
-A najbardziej dwie ostatnie godziny.-uśmiechnął się
-Chyba zdajesz sobie sprawę, że przed chwilą poczęliśmy nowe życie?
-Jeśli tak będzie, to będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, a nawet we wszechświecie. Ale pozwolisz mi wybrać imię?
-Oczywiście!-lekko musnęłaś jego usta
-Jak chłopczyk to... -zrobił poważną minę- Nathan, a jak córka to Lenka.
-Lenka? Dlaczego Lenka?
-Kiedyś usłyszałem to imię i postanowiłem, że moja... nasza córka będzie się tak nazywać.
-A co byś chciał?
-Mamy cudnego synka...-dotknął nóżki Jasona- więc czas na córeczkę tatusia.
-Marlana Sykes. Pięknie brzmi.
-Urodę będzie miała po tobie. Jesteś taka piękna, że nie odrywałbym  od ciebie wzroku, ale Jason również potrzebuje mojej uwagi. Kocham was i chcę was. - podciągnął delikatnie do góry twoją koszulkę i dotknął twojego brzucha.- Chciałbym być obecny przez całą ciążę. A nie tak jak poprzednio tylko przy poczęciu. Chcę przeciąć pępowinę. Obiecaj mi, że nie dowiem się z gazety o twojej ciąży. Dowiem się jako jeden z pierwszych osób.  A najlepiej zaraz po tobie. Wiem, że Jason ma dopiero pół roku, ale chcę mieć szybko drugie dziecko z tobą. I jak teraz nie zajdziesz w ciąże, będziemy pracować nad maleństwem dniem i nocą, dopóki go nie zmajstrujemy.- pocałował cię delikatnie.
     Podciągnął go góry swoje umięśnione ciało, ciebie i syna. Otulił kołdrą i zasnęliście. Nathan, ty a po między wami was pierworodny syn Jason.


Ciąg Dalszy Nastąpi....

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
    Od razu zapraszam was na 2 ostatnie części tego imagina. i CO SĄDZICIE O TEJ CZĘSCI??

2 komentarze:

  1. Awwwwwwwwwww słodka *-* Oświadczyny mega, czego chcieć więcej?NEXTA
    Noo część (jak każda inna) cudowna !!!!!!!!! :3
    Wenyyyyyyyyyyyyyyyy Kochana ♥

    OdpowiedzUsuń