czwartek, 11 lipca 2013

36. Nathan dla Karoliny cz.5

Nathan
 2 TYGODNIE PÓŹNIEJ

-Szybko, wychodzimy.- poganiałem Karolinę
-Nie wiem, czy zostawienie Justina u twojej mamy to dobry pomysł. Lepiej, żebyśmy go wzięli ze sobą. Będę spokojniejsza.
-Ale mama się nim zajmie. To jej wnuk.
-Jesteś pewny?- spytał z niepokojem
-Wiesz skarbie... możemy go zabrać, jeśli będziesz spokojniejsza.
-Naprawdę?- zapytała z iskierkami w oczach
-Tak, ale to niszczy mój plan....
-Jaki plan?- zainteresowała się
-Oj nieważne.
-W takim razie może zostać u twojej mamy.
-To tylko 5 dni na Majorce. Wytrzymasz bez niego?
-Sądzę, że tak.


* W samolocie*
   Trzymałem dłoń na kolanie Karoliny. Miałem taka ochotę poczuć jej ciało. Od miesiąca nie uprawialiśmy seksu. Spojrzałem na nią, a ona na mnie. Oczami pokazałem jej kierunek toalet. Karolina wstał i ruszyła w ich stronę.
    Nagle samolot się zatrząsł i Karolina uderzyła głową w wózek, który stał. Od razu podbiegłem do niej i złapałem w ramiona. Skroń miała całą we krwi.
-Czy jest tu jakiś lekarz? Czy jest tu jakiś lekarz?- zacząłem krzyczeć
-Już idzie.
****
-Wstrząs mózgu. Jak tylko dolecimy od razu pańska żona w trafi do szpitala.
-A odzyskała przytomność?
-Nie... Boję się, że to może być coś poważniejszego.

*** W SZPITALU***
- Tomografia wykazała guza. To studium pierwsze i łatwe miejsce więc operacja. Czy pan się zgadza?
-T-tak!-przełknąłem gulę w gardle

*kilka godzin przed salą operacyjną*
-Udało się?- zapytałem od razu, gdy tylko lekarz przekroczył próg sali operacyjnej
-Tak. Pańska żona przeżyje. Jej stan jest stabilny. Za kilka dni może nawet ją wypiszemy......




------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wyszło oto takie coś..... Chcieliście 10 części więc jest 5!!!
Co chcecie w następnej?

2 komentarze: